Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 8 listopada 2024 19:33
Reklama
Reklama

Łuny nad Huczwą i Bugiem

Tę publikację miłośnicy historii naszego regionu powinni mieć na półce.
Łuny nad Huczwą i Bugiem

Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość wydał książkę Wacława Jaroszyńskiego, Bolesława Kłembukowskiego i Eugeniusza Tokarczuka pt. „Łuny nad Huczwą i Bugiem”. Opowiada ona o walkach AK i BCh w obwodzie hrubieszowskim toczących się w latach 1939-1944. Jest to wznowienie książki napisanej w 1992 r.

W „Łunach nad Huczwą i Bugiem” znajdziemy m.in. bezcenne relacje z czasów II wojny światowej. Dzięki nim jak przez lupę można przyjrzeć się pojedynczym losom ludzi, którzy walczyli o wolność Polski. Taka osobista perspektywa nadaje książce niezwykłą rangę. Tak np. Marcin Łukowiec z Tuczęp w gm. Grabowiec wspominał o zwiadzie, podczas którego odniósł poważne rany.

Potyczka na skraju lasu

„W połowie czerwca 1944 r. odbyła się pacyfikacja gminy Grabowiec i okolicy przez silne oddziały niemieckie z czołgami” – wspominał Łukowiec. „Z tego powodu cała placówka AK pod dowództwem Franciszka Kasza ps. Szczęsny udała się do lasu pomiędzy wsiami Olszanka a Zalesiem w b. powiecie Krasnystaw. Tam dowiedzieliśmy się, że Niemcy przyjechali do Skierbieszowa”.

Marcin Łukowiec był wówczas członkiem plutonu łączności w oddziale „Szczęsnego”. Wraz z dwoma innymi partyzantami został wysłany na zwiad. Ruszyli w stronę lasu w okolicy miejscowości Zalesie. Tam natknęli się na ukryty w zaroślach wrogi oddział. Pierwszy zobaczył niemieckie mundury Kazimierz Horbot ps. Neron. Zadziałał szybko, spontanicznie. Strzelił w kierunku Niemców ukrytych na skraju lasu. To wywołało reakcję.

„Niemcy rzucili granaty i „Neron” od razu upadł i na miejscu został granatem zabity” – opowiadał autorom książki Marcin Łukowiec. „My z „Szewczukiem” (chodzi chyba o partyzanta o tym pseudonimie – dop. red.) szliśmy za „Neronem” nieco z tyłu i po bokach drogi. „Szewczukowi” nic się nie stało. Natomiast ja zostałem odłamkiem granatu ranny w obie nogi koło kolan, z uszu poszła mi krew, ogłuchłem, ale nie straciłem przytomności”.

Marcin Łukowiec był na tyle przytomny, że zaraz odbezpieczył i rzucił granat w kierunku Niemców. Nie wiadomo jaki to wywołało efekt. Jednak strzały ucichły. Wówczas obaj partyzanci rzucili się do ucieczki. Po pewnym czasie dotarli do swojego oddziału. Niemcy nie ruszyli za nimi w pogoń. „Pierwszy raz rany opatrzyliśmy sami, a potem przywieziono doktora Skalskiego z Wojsławic” – czytamy we wspomnieniach Marcina Łukowca. „On powyciągał mi odłamki z granatu, ale nie wszystkie, do dziś są tam kawałki żelaza”.

Autor wspomnień musiał wrócić do rodzinnych Tuczap. Stamtąd, co pewien czas, jeździł do Wojsławic na zmiany opatrunków. „Rany się pogoiły, ale leczenie uszu dało wyniki złe (...)” – wspominał. „Zostałem już głuchy na całe życie, lekarstwa usunęły jedynie zawroty głowy i strzykania w uszach, ale i te czasem się powtarzają”.

 

Pamięć musimy pielęgnować

Takich bezcennych wspomnień zamieszczono w „W Łunach nad Huczwą i Bugiem” mnóstwo. O swoich wojennych losach i dokonaniach oraz niemieckim i ukraińskim terrorze opowiadali autorom książki: Józef Śmiech ps. Ciąg, Roman Kulik ps. Sikora, Józef Sarzyński ps. Pogrom, Jan Ważny ps. Orkan, Eugeniusz Tokarczuk ps. Klon, Bolesław Zwolak ps. Morowy, Wacław Jaroszyński ps. Lis, Tadeusz Jasiński ps. Waleczny i wielu innych.

W części ogólnej książki Wacław Jaroszyński, Bolesław Kłembukowski i Eugeniusz Tokarczuk opisali natomiast losy konspiracji w rejonie hrubieszowskim i na całej Zamojszczyźnie, terror niemiecki i ukraiński podczas II wojny światowej, losy komend obwodów AK i BCh oraz poszczególnych oddziałów. Dowiemy się także jak wyglądała prasa podziemna, partyzancki wywiad i kontrwywiad oraz w jaki sposób przebiegało tajne nauczanie. W książce zamieszczono liczne aneksy (wśród nich tekst przysięgi Tajnej Armii Polskiej), tabele i wykazy oraz archiwalne zdjęcia.

Publikacja (liczy ponad 360 stron) została po raz pierwszy wydana w 1992 r. Teraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość zdecydował się na jej wznowienie. „Ważną część naszej patriotycznej pracy stanowi działalność wydawnicza” – czytamy na ulotce, którą otrzymaliśmy wraz z książką. „Opublikowaliśmy już wiele poszukiwanych, cennych w swojej historycznej treści wydawnictw, które przyczyniają się do upowszechniania i utrwalania wiedzy o Zamojszczyźnie w czasie II wojny światowej oraz do upamiętniania losów naszych przodków, którzy w tych tragicznych wydarzeniach uczestniczyli”.

Owe wydawnictwa zamojskiego związku AK są bezpłatnie przekazywane m.in. do bibliotek publicznych i szkół na Zamojszczyźnie. Trafiają także do ogólnopolskich instytucji zajmujących się pielęgnowaniem pamięci o trudnych losach Polaków podczas II wojny światowej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Zdziwiony 31.03.2021 19:23
Dlaczego IPN manipuluje fotami na stronie/ https://slady.ipn.gov.pl/sz/projekt-naukowo-badawc/wojewodztwo-lubelskie/hrubieszow/5731,Dawna-siedziba-PUBP-w-Hrubieszowie-przy-ul-Mjr-H-Dobrzanskiego-Hubala-7.html bo kilka razy w roku coś forsują ukazując budynek UB? Ścieme jaką walneli podchwyciły wszystkie portale i to jest w przestrzeni. Nie dysponuje IPN dostateczną wiedzą na temat siedzib Urzędu Bezpieczeństwa, czy manipulacja historią ? Bo jakoś nie widze ze obecny budynek Policji jest przedstawiony jako MO/SB. To chyba manipulacja i żaden z Policjantów resortowych nie przedstawi zdjęć pod tym budynkiem swoich rodziców

zdziwiony 31.03.2021 19:49
Poczytać niektóre losy wyklętych to są ciekawe np - Ująć Szuma - Gospodarz mu dał schronienie a ten mu żone bałamuci cyt- Dzisiaj rano jedzenie zaniosła mu moja żonaStefania. […] dnia 22 V 1952 r. w godzinachpopołudniowych […] zastałem „Szuma” nazwyżkach z moją żoną, która mówiła mu otym, że ja poprzednio współpracowałem zUB. Wróblewski Mieczysław odpowiedziałjej, że jeśli tylko odejdzie z kwatery ode mnieto tą sprawę ze mną załatwi. I ja słuchałemto z obory i wnioskowałem, że przez słowa[…] „że ze mną to załatwi” powiedział on, żemnie zabije”.

ZWZ ORMO 31.03.2021 19:03
No i postulat do promotora książki, związku AK. Co w Hrubieszowie robi jeszcze pomnik 1 Armia Wojska Polskiego na Dwernickiego ? https://www.google.pl/maps/@50.814172,23.8854026,3a,15y,350.4h,89.08t/data=!3m6!1e1!3m4!1sV9j7vv1QmCCe6mZ55Ndnjg!2e0!7i13312!8i6656. Dawno tam byłem ale dalej ten kurczak nie ma korony, a czci pamięć tych co latali po lasach za AK. Dziwne co nie. Mnie też to dziwi że LWP nikt nie ściga za komune a głownie wojskowe sądy sądziły po 45. Warto by było przeszykać jeszcze JW jakie zagadki skrywa. Bo to nie cela na narutowicza że ktoś na ścianie coś wydrapał i propagandowo chcecie to używać politycznie. Niech pan poseł zajmie sie sprawą Pomnika i sprawdzi czy już tam jest korona.

Zdziwiony 31.03.2021 18:25
Troche wybiórczo traktuje ta książka promowana przez AK. Wydaje się że nie opisuje np współpracy Antoni Rychel „Anioł” z Gestapo, pomija tych członków, którzy sie nie okryli hwałą po wojnie. Ale czym jest hwała ? Żołnierza uciekiniera za granice, Walczyli w obcych armiach, teraz nawet o nich nie wspominają. Nikomu nie potrzebne Monte Casino hahaha. Twierdz na wzgórzu sie nie zdobywa i nie wykrwawia sie ludzi, twierdze sie oblega i czeka aż sami z głodu skapitulują. No ale wyśmienity polski strateg nie liczył sie z ludzmi, a chciał pokazać że zostanie zdobyta. Bohaterstwo? Mity można tworzyć, tylko trzeba to robić umiejętnie. Bo jeszcze wam sie podzieli ten mit na frakcje, która była bardziej pollska hahaha

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy Replika
ReklamaBaner reklamowy B Firmy Sunflowers
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: PatriotaTreść komentarza: Wersja z Krzyżakiem jest z rękopisu, w późniejszych drukach z reguły faktycznie był Niemiec. WSiP konsekwentnie, jeszcze od lat sześćdziesiątych, podaje wersję rękopisową. Pewnie nikomu nie przyszło do głowy, że komuś może robić różnicę, Krzyżak czy Niemiec, zwłaszcza że w Rocie jest poza tym o germanizowaniu i zniemczaniu.Data dodania komentarza: 8.11.2024, 13:46Źródło komentarza: Awantura na „Rotę” Konopnickiej. Nie ma już „Niemca”, ale czy przez Tuska?Autor komentarza: szczyprTreść komentarza: Jak łatwo sprawdzić, była drukowana w 2019-tym za pissu, tępy ch...Data dodania komentarza: 8.11.2024, 13:10Źródło komentarza: Awantura na „Rotę” Konopnickiej. Nie ma już „Niemca”, ale czy przez Tuska?Autor komentarza: J... tuskaTreść komentarza: Po co klamiecie? Czy za PiSu wydano tę książkę? Nie! Wydrukowana se mogla być ale to Nowacka ją dopuściłaData dodania komentarza: 8.11.2024, 12:56Źródło komentarza: Awantura na „Rotę” Konopnickiej. Nie ma już „Niemca”, ale czy przez Tuska?Autor komentarza: AnnaTreść komentarza: Wścieklizna? Psy goniące po polach sarny (których prawie nie ma). Polowania?Data dodania komentarza: 8.11.2024, 11:47Źródło komentarza: Lubelskie: Zagrożenie wścieklizną. Zaszczep psa i kotaAutor komentarza: KisielekTreść komentarza: I to tyle refleksji? Zwalenie na PiS i zadnego komentarza dalej? Ciekawe czy ta ksiazka tez byla drukowana w 2020 :) nieistotne, wazne, ze jest to skandal i dziwne, ze nie wyszlo do tej pory, skoro jest to 4letnia juz publikacja.Data dodania komentarza: 8.11.2024, 09:51Źródło komentarza: Awantura na „Rotę” Konopnickiej. Nie ma już „Niemca”, ale czy przez Tuska?Autor komentarza: Jola HolaTreść komentarza: Zacofana LubelszczyznaData dodania komentarza: 7.11.2024, 21:02Źródło komentarza: Z rozkładu jazdy pociągów wypadnie połączenie Hrubieszów – Wrocław. „Hetman” dojedzie tylko do Krakowa
Reklama