Fredry to boczna uliczka od Lipskiej – między dawną Autonaprawą a ogródkami działkowymi. Obecnie na byłej bazie zamojskiego przewoźnika powstaje osiedle mieszkaniowe. „Ponieważ budowa w znacznym stopniu zniszczyła nawierzchnię, mieszkańcy zwrócili się do urzędu miasta o poprawę stanu nawierzchni i dowiedzieli się, że ulica Fredry (taka tabliczka wisi przy wjeździe i tak jest nazwana na wszystkich mapach miasta, tak mają w dowodach osobistych i aktach własności) nie jest ulicą miejską, a jedynie wewnętrzną uliczką ogródków działkowych!” – czytamy w mejlu, który przesłała do nas czytelniczka.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda.
Przy ul. Fredry mieszka 11 rodzin. Dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu Marcin Nowak informuje, że drogowcy od lat prowadzili tam prace polegające na utwardzaniu, równaniu oraz profilowaniu ulicy.
– Wbudowano tam niezliczoną ilość ton gruzu, materiału kamiennego oraz destruktu asfaltowego, stwarzając tym samym dość przyzwoite warunki przejazdu – przekazał nam dyrektor ZDG w Zamościu. – Ze względu na to, iż jest to droga nieurządzona, okresowo, najczęściej po opadach atmosferycznych lub w okresie roztopowym, pojawiały się na nawierzchni ubytki wymagające ingerencji odpowiednich służb.
Tak jest obecnie. – Ulica przypomina ser szwajcarski, po prostu dziura na dziurze. Zawieszenie można urwać – relacjonuje jedna z mieszkanek.
Więcej w papierowym wydaniu KT.
Napisz komentarz
Komentarze