Na zamojskim stadionie OSiR przegrywały uznane w kraju marki piłkarskie, m.in. Lech Poznań, Wisła Kraków, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk i oba najlepsze zespoły z Łodzi. Dla starszych kibiców są to wspomnienia, dla młodszych – coś z gatunku science fiction. Faktem jest, że dziś z kompletem punktów wyjeżdżają z Zamościa nawet zespoły z małych miejscowości, jak Różaniec. Inaczej być nie może, skoro przyjeżdżają w roli faworyta. „Jeszcze kilkanaście, a nawet kilka lat temu Grom nawet nie myślał, że można konkurować z takimi klubami jak Hetman Zamość. Dziś zwycięstwo zespołu z Różańca było obowiązkiem, który ostatecznie został spełniony. Grom pewnie wygrał z Hetmanem” – czytamy na stronie internetowej Gromu (gromrozaniec.pl).
Nie po raz pierwszy zdarzyło się, że po rozpoczęciu meczu stadionowy spiker nie zdążył przeczytać składu obu zespołów, gdy goście prowadzili z Hetmanem 1:0. W 2 minucie spotkania piłkę w bramce zespołu z Zamościa umieścił Jakub Stefan, wykorzystując długie podanie od Kamila Przybysławskiego. W pierwszej połowie przyjezdni zaprzepaścili jeszcze dwie „setki”. W 52 minucie Stefan powinien podwyższyć prowadzenie Gromu. Minął już bramkarza Jakuba Wyłupka, ale nie zdołał posłać piłki do odsłoniętej bramki, tylko spudłował.
Więcej o meczu w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze