Z życzeniami do pani Genowefy pospieszyli nie tylko jej najbliżsi, ale również przedstawiciele samorządu na czele z wójtem Ryszardem Gliwińskim, który stulatce przekazał list od premiera.
Pani Genowefa Wierzchowska mieszka w Zawadzie od urodzenia. Przyszła na świat w domu miejscowego szewca. Do szkoły chodziła w Wielączy. Wychowała się w wielodzietnej rodzinie, miała sześcioro rodzeństwa. Przeżyła wszystkie swoje siostry i braci.
Czytaj także: Janina Kościołko z gminy Tyszowce skończyła 100 lat
Życie nie oszczędzało jubilatki. W czasie II wojny światowej uchroniła się przed wysiedleniami Zamojszczyzny, prawdopodobnie dlatego, że służyła u niemieckiego gospodarza, który zajął siedlisko i grunty rolne w Białowoli po wysiedleniu wsi.
– Pracowała wówczas zarówno w polu, jak i przy obrządku zwierząt hodowlanych. Większość życia związała z pracą na roli i pracą fizyczną. Od 1976 r. zatrudniła się w strukturach Spółdzielni Kółek Rolniczych w Zawadzie, ale już 2 lata później rozpoczęła pracę sprzątaczki w internacie ówczesnego Zespołu Szkół Zawodowych w Zamościu (dziś popularny „Mechanik" na ul. Szczebrzeskiej) – opowiada o jubilatce Jarosław Kalbarczyk, szef Gminnego Ośrodka Kultury w Wysokiem.
Na zasłużoną emeryturę pani Genowefa przeszła w roku 1988. Niemal przez całe swojedorosłe życie była samodzielna i sprawna zawodowo. Dopiero w styczniu tego roku zdrowie zmusiło ją do tego, by szukać codziennego wsparcia u najbliższej rodziny. Mieszka w Zawadzie, u swojej siostrzenicy. Ma zapewnioną czułą opiekę i szacunek najbliższych.
Napisz komentarz
Komentarze