Funkcjonariusze wypatrzyli seata na jednej z ulic Starego Miasta. Za kierownicą siedział 34-latek, obok jego 27-letni znajomy. Starszy z mężczyzn podczas kontroli zachowywał się nieco dziwnie, był nietypowo pobudzony. Badanie alkomatem wykazało, że jest trzeźwy. Ale policyjny narkotest wykazał, że mężczyzna może być pod działaniem metamfetaminy.
Czytaj także: Jeden jechał na haju, drugi był pijany
Ale to nie koniec, bo podczas sprawdzania samochodu, policjanci znaleźli w drzwiach zawiniątko z suszem. Badanie wykazało, że to marihuana.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani do wyjaśnienia sprawy, a od 34-latka pobrano krew do badania pod kątem obecności narkotyków w jego organizmie. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie zamościanin usłyszał zarzuty.
– Odpowie za posiadanie środków odurzających oraz ich udzielanie innej osobie. Jeżeli badania laboratoryjne potwierdzą, że 34-latek prowadził samochód pod działaniem narkotyków - odpowie wówczas za kolejne przestępstwo, za kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem środków odurzających – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Za posiadanie narkotyków grożą 3 lata więzienia, tyle samo za ich udzielanie. Za jazdę samochodem pod wpływem środka odurzającego lub alkoholu grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek zapłaty na rzecz Fundacji Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej kwoty do 60 tys. zł.
Czytaj także: Na haju uciekał motocyklem przed policjantami
Czytaj także: Diler uciekał po balkonach
Napisz komentarz
Komentarze