Prawdopodobną przyczyną pożaru, który w niedzielę ok. południa wybuchł w domu mieszkalnym w Zakłodziu, był nieszczelny przewód dymowy. Ogień szybko rozprzestrzenił się na cały budynek. Właściciel zdążył go w porę opuścić. Doznał niewielkich oparzeń na czole. Strażacy założyli mu opatrunek hydrożelowy, a niedługo potem trafił pod opiekę specjalistów w szpitalu.
W działaniach gaśniczych trwających ponad 2,5 godziny brały udział: 2 zastępy JRG Szczebrzeszyn oraz OSP z Radecznicy (2 zastępy), Sułowa, Zakłodzia.
– W wyniku pożaru doszło do uszkodzenia przyłącza elektryczne, dlatego też na prośbę dowódcy akcji Zakład Energetycznie zdalnie odłączył energię elektryczną w miejscowości. Działania straży pożarnych polegały na podaniu czterech prądów wody na palący się budynek a po wstępnym przygaszeniu, z obiektu wyniesiono nienapełnioną butlę na gaz propan-butan – relacjonuje mł. bryg. Andrzej Szozda, oficer prasowy i zastępca komendanta PSP w Zamościu.
Spaleniu uległa drewniana konstrukcja dachu wraz ze stropem ocieplonym materiałem palnym oraz wyposażenie domu. Wstępne straty oszacowano na kwotę 200 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze