Starostwo Powiatowe, które utworzyło magazyn darów "Sokolnia" tuż po wybuchu wojny, zamierzało go zamknąć. Uznało bowiem, że dalsze odsuwanie od obowiązków zawodowych pracowników starostwa (to oni zarządzali pracą Sokolni) na rzecz bycia w punkcie nie ma już racji bytu. Darów jest coraz mniej, a pracownicy mają zaległości w pracy i życiu rodzinnym.
W naszej opinii ta formuła, którą od początku przyjęliśmy, wyczerpała się. Zamierzaliśmy zmienić ją na zasadzie, że jeśli zbierzemy tyle darów, by można było je wywieźć, to wtedy będziemy to przekazywali. Jednak miasto zauważyło, że oni mają jeszcze pracowników, chęć i motywację, żeby pomagać w tej formie, jaką my przyjęliśmy od samego początku. Zadeklarowało, że przejmie naszą rolę – wyjaśnia Ewelina Michniak, była koordynatorka Sokolni z ramienia starosty tomaszowskiego, dyrektor wydziału promocji i rozwoju. Powiat od teraz pomaga na innych warunkach.
Cały artykuł przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze