Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 stycznia 2025 10:56
Reklama Baner rekalmowy Orkiestry Włościańskiej

Jechali do szpitala odebrać akt zgonu. Tyle że pacjentka żyła

Do męża ciężko chorej kobiety zadzwonił pracownik szpitala. – Pana żona nie żyje – usłyszał. Żyła. Nikt nie potrafi wyjaśnić, jak mogło dojść do tak fatalnej pomyłki.

Autor: screen Google Maps

Pan Zbigniew, syn pacjentki, skontaktował się z dziennikarzami TVN24 Historia, którą im opowiedział, może powodować gęsią skórkę.

Pojechali po akt zgonu kobiety, która żyła 

Był 17 czerwca. Jego ojciec – a mąż hospitalizowanej kobiety – odebrał telefon. Dzwonił pracownik szpitala. Mężczyzna usłyszał, że jego żona nie żyje. Zmarła o 7 rano

– Moja ciężko chora mama leżała w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po telefonie jego pracownika tata poinformował o tym mnie i moją siostrę, a my – dalszą i bliższą rodzinę. Siostra i ja spotkaliśmy się w domu taty i wybraliśmy się do szpitala po wypis aktu zgonu – relacjonuje pan Zbigniew.

Pogrążona w żałobie rodzina wybrała się wspólnie do szpitala, żeby odebrać akt zgonu pacjentki. Po drodze rodzeństwo razem z ojcem zajechało do zakładu pogrzebowego, aby porozmawiać o terminie kremacji i pochówku. Wtedy nikt nie spodziewał się tego, co czeka ich po przyjeździe do szpitala.

– Zapytaliśmy, czy możemy odebrać akt zgonu pani Matyjanek. Panie dziwnie na siebie popatrzyły. Jedna z nich żachnęła się nawet i powiedziała: "Przecież pani Matyjanek żyje". Niewiele myśląc, wpadliśmy do sali, gdzie leżała mama. Jest w bardzo ciężkim stanie, ale żyje. Przytuliliśmy ją. Mogliśmy ją pogłaskać, dotknąć – opowiadał dziennikarzom syn omyłkowo uśmierconej pacjentki.

Mężczyzna chciał rozmawiać na temat tragicznego niedopatrzenia z lekarzem, dyrektorem lub jego zastępcą, jednak pomimo stosunkowo wczesnej pory nie zastał nikogo, kto mógłby udzielić mu informacji. Kiedy poprosił o pomoc psychologa dla zdruzgotanego ojca, kolejny raz musiał zmierzyć się z reakcją szpitala.

– Po rozmowie z księgową, która była jedyną kompetentną osobą, poprosiłem o pomoc psychologa dla mojego taty, który ma 88 lat i mógł nie przeżyć takiego ciągu informacji. Pani księgowa poinformowała mnie, że psycholog "nie ma czym pojechać". Jestem w szoku, jak szpital w Ostrowcu jest zarządzany – powiedział.

Pielęgniarka złamała procedury

Dyrektor szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim Tomasz Kopiec w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że doszło do niewytłumaczalnej pomyłki i nie ma na to słów usprawiedliwienia. Wyjaśnił również, że o rzekomej śmierci pani Matyjanek poinformowała rodzinę pielęgniarka, choć zgodnie z procedurami powinien zrobić to lekarz.

– Doszło do złamania procedury. Mamy jasno opisane rozwiązania w takiej sytuacji, pracownicy nie postępowali zgodnie z przyjętymi zasadami. W tej chwili poprosiliśmy personel o wyjaśnienia, natomiast już ze wstępnych ustaleń wynika, że nie przestrzegano procedury. Przepraszam, nie znajduję tu żadnego uzasadnienia i mogę tylko wyrazić współczucie dla rodziny pacjentki, która przebywa wciąż na naszym ZOL-u – twierdził Kopiec.

Dyrektor placówki zapewnił, że wobec osoby, która dopuściła się tak rażącego błędu, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Pan Zbigniew zapowiedział jednak, że będzie żądać odszkodowania za szkody moralne i odpowiedzialności karnej za spowodowanie zagrożenia życia jego ojca.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy Goldsun - Fundacja Czysta Dotacja
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Facio z rybnikaTreść komentarza: Do kina idę na film a nie obrzerać się tak jak do restauracji idę jeść a noe gapić się na film!!!! Zazdroszczę takiego kinaData dodania komentarza: 4.01.2025, 23:04Źródło komentarza: Biłgoraj: Kino bez popcornuAutor komentarza: Rynek WielkiTreść komentarza: To musiał być wyjątkowy ... a ni milicjant ! Musi strasznie nienawidzić ludzi jeśli daje najwyższą karę jaką może , mógł dać pouczenie ale widać lubi być kimś lubi się wywyższać ! Można by było to jeszcze jakoś zrozumieć gdyby chłopak jeździł po rynku ale wyraźnie pisze że wjechał w uliczkę i zaparkował ! Mógł nie zauważyć znaku , oczywiście pies napisze że powinien , że kierowca ma być czujny jak on czyli pies , ale czy wjechanie za zakaz i zaparkowanie podlega tak surowej każe , najwyższej ! Miejmy nadzieję że temu psowi też kiedyś przydarzy się sytuacja gdzie ktoś go porządnie udu pi ! I oby to było na jego służbie , wtedy zaboli najlepiej na przykład dyscyplinarką !!!Data dodania komentarza: 4.01.2025, 19:06Źródło komentarza: Tomaszowianin dostał 5 tys. zł mandatu, bo złamał zakaz obowiązujący na starówce w ZamościuAutor komentarza: lupaTreść komentarza: pachnie szybkim rozwodem ... ze stołkiemData dodania komentarza: 4.01.2025, 16:45Źródło komentarza: Szczebrzeszyn: Burmistrz się żeni! Oświadczył się ukochanej w Sylwestra [FILM]Autor komentarza: możeTreść komentarza: a może po prostu nie lubił Tomaszowa LubelskiegoData dodania komentarza: 4.01.2025, 10:40Źródło komentarza: Tomaszowianin dostał 5 tys. zł mandatu, bo złamał zakaz obowiązujący na starówce w ZamościuAutor komentarza: janczarTreść komentarza: Trzeba był wiać do BudaPISu.Data dodania komentarza: 4.01.2025, 10:30Źródło komentarza: Zamość: Poszukiwani w rękach policjantów. Już nie unikną więzieniaAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Policjant to osoba publiczna niech podadzą nazwiskoData dodania komentarza: 3.01.2025, 20:26Źródło komentarza: Tomaszowianin dostał 5 tys. zł mandatu, bo złamał zakaz obowiązujący na starówce w Zamościu
Reklama