Rada Miasta Zamość pochyliła się nad uchwałą w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej oraz inwestycji towarzyszącej przy ul. Młyńskiej na wrześniowej sesji. To było trzecie podejście zamojskiego dewelopera. Dwa lata temu spółka Lege Artis planowała zbudować tam blok z ponad 40 mieszkaniami i lokalami usługowymi, ale nie dostała zgody radnych. Sytuacja powtórzyła się w marcu br. Choć deweloper w ramach specustawy lex deweloper przedstawił inny projekt, który zakładał niższą zabudowę i ok. 27 mieszkań, to radni znowu byli przeciw. Pod uwagę wzięto m.in. protesty mieszkańców osiedla.
Do trzech razy
Za trzecim razem się udało. Inwestor przekonywał 26 września na sesji, że kolejny raz poszedł na ustępstwa i nie planuje już bloków, ale dwa zespoły budynków mieszkalnych jednorodzinnych trzykondygnacyjnych (w każdym zespole po 5 budynków) w zabudowie szeregowej. – Taką małą rzecz chcę zrobić, bo dużych już nie chcę – mówił Marek Łoś, szef firmy Lege Artis Nieruchomości, która działa na zamojskim rynku usług mieszkaniowych, budowlanych i deweloperskich od blisko 30 lat. – Przewiduję trzy kondygnacje, gdzie trzecia kondygnacja jest poddaszem.
Budynki zaplanowano pokryć spadzistymi dachami, nawiązującymi architektonicznie do otoczenia. Na terenie inwestycji przewidziano 4 garaże, 22 miejsca postojowe, w tym 14 zadaszonych, a także plac gospodarczy. Marek Łoś podkreślał, że projektowane budynki będą zeroemisyjne i ekologiczne, a przez to nie stworzą żadnego zagrożenia dla sąsiadów.
Inwestycja została przygotowana w trybie ustawy lex deweloper o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących.
Za i przeciw
Jego argumenty nie trafiły do wszystkich radnych, na pewno nie przekonały też obecnych na sesji mieszkańców osiedla domków jednorodzinnych przylegających do terenu planowanej inwestycji. Radna Agnieszka Klimczuk solidaryzowała się z mieszkańcami i przestrzegała przed patodeweloperką w mieście, polegającą m.in. na budowie „blok w blok”. – To od nas zależy, co my ludziom zaoferujemy za oknem – mówiła radna Klimczuk. – W tym przypadku mamy wielki, wtłoczony budynek, który według mnie mylnie nazywany jest jednorodzinnym.
– Jeżeli w tym przypadku jest mowa o blokowisku, to ja przestaję być inżynierem – ripostował Marek Łoś.
Radny Sławomir Ćwik zauważył, że od momentu, gdy specustawa weszła w życie, radni tracą bardzo dużo czasu na ustalanie lokalizacji inwestycji mieszkaniowych. Radny Franciszek Josik zasugerował, żeby w ramach dobrej współpracy z samorządem w ramach planowanej inwestycji deweloper przekazał jedno małe mieszkanie na rzecz miasta, np. dla sierot. – Jeżeli przygotuje się odpowiednią uchwałę, to zrobię jedno mieszkanie dla, ale po kosztach – zapewniał inwestor.
Po ile? – Ja skóry na niedźwiedziu czy na łosiu nie dzielę – zażartował marek Łoś.
Ostatecznie za ustaleniem lokalizacji dla inwestycji przy ul. Młyńskiej oddano 12 głosów. Na „nie” byli radni: Agnieszka Klimczuk, Janusz Kupczyk, Rafał Zwolak, Wiesław Nowakowski, a Franciszek Josik, Adam Pawlik i Zdzisław Wojtak wstrzymali się od głosu.
To oznacza, że deweloper będzie mógł wystąpić o pozwolenie na budowę, a jeśli je otrzyma, rozpocząć inwestycję.
Przypomnijmy, że w ramach obowiązującej od 4 lat ustawy lex deweloper zamojscy radni zgodzili się m.in. na budowę bloków przy ul. Lipskiej i Kresowej, a także bloku przy ul. Wiejskiej. Odmówili zaś już kilka razy ustalenia lokalizacji inwestycji przy ul. Wyszyńskiego (tam blok chce wybudować ten sam deweloper, który budował bloki przy ul. Lipskiej), a także 3 bloków przy koszarach.
Napisz komentarz
Komentarze