87-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego powiadomiła policjantów o dokonanym na jej szkodę oszustwie.
7 grudnia po południu na jej numer stacjonarny zadzwoniła kobieta. Powiedziała, że jest policjantką i poinformowała, że córka 87-latki spowodowała wypadek. Weszła na jezdnię na czerwonym świetle. W wypadku uczestniczył samochód kierowany przez kobietę w ciąży, która poroniła i walczy o życie. Powiedziała również, że córka uniknie zatrzymania, jeśli zostanie wpłacona kaucja w wysokości 100 tysięcy złotych. Następnie do rozmowy włączyła się rzekoma córka 87-latki, która wszystko potwierdziła – relacjonuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP w Zamościu.
Starsza pani początkowo była trochę nieufna. Zauważyła, że jej "córka" ma inny głos. Zapytała o to, ale tamta nie dala się zbić z tropu. Odpowiedziała, że ma złamany nos, stąd głos brzmi inaczej.
Za namową oszustek, 87-latka przygotowała pieniądze. 100 tys. nie miała, ale do koperty włożyła 80 tys. zł. Po gotówkę przyszedł rzekomy adwokat.
Gdy zniknął z pieniędzmi, a seniorka uspokoiła nieco nerwy, postanowiła pójść do córki. Od niej dowiedziała się, że padła ofiarą oszustów.
Napisz komentarz
Komentarze