O tej sprawie pisaliśmy w artykule „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje... inwestycje”. Przypomnijmy: w kwietniu 2021 Stowarzyszenie Czajnia złożyło do Wojewódzkiego Lubelskiego Konserwatora Zabytków wniosek o wpisanie do rejestru zabytków budynków dzisiejszego I LO w Tomaszowie i przyległego terenu. Była to odpowiedź na niezadowolenie części społeczeństwa, które protestowało przeciwko wybudowaniu Łuku Zwycięstwa przed liceum. Jak tłumaczył nam prezes Czajni, intencją Stowarzyszenia była ochrona historycznie ważnego i cennego architektonicznie obiektu przed „samowolką” budowlaną, tj. stawianiem podobnych instalacji wbrew części lokalnego społeczeństwa. Czajnia chciałaby, żeby każda kolejna inwestycja była tam konsultowana z konserwatorem zabytków.
Wniosek Czajni, pierwotnie został odrzucony przez konserwatora, jednak w w ub. roku, po decyzji ministra kultury, postępowanie wszczęto z urzędu. Dodatkowo Czajnia została uznana za stronę postępowania. W międzyczasie Starostwo Powiatowe, jako organ prowadzący szkołę, otrzymało z programu Polski Ład 7 mln 200 tys. zł na budowę powiatowego centrum treningowego. Wyłoniono wykonawcę i podpisano z nim umowę. Jednak prace utknęły do czasu kolejnej, wiążącej decyzji konserwatora.
Konflikt przed kamerami
Między władzą powiatu tomaszowskiego a członkami Czajni aż iskrzy. Tydzień temu obie strony spotkały się na debacie w magazynie „Zdarzenia” (do obejrzenia w TVP 3 Lublin). Jak przebiegła i czy znaleziono wyjście z sytuacji?
Jacek Krzaczkowski, członek Zarządu Stowarzyszenia Czajnia, wielokrotnie powtarzał, że w momencie złożenia wniosku do konserwatora „nie było mowy o żadnej inwestycji”.
– Wiemy jak wyglądało [wasze] postępowanie przed ministrem kultury i konserwatorem. Konserwator się do państwa zwrócił o uzupełnienie dokumentów. I państwo wiedzieli, że wasze działanie blokuje tę inwestycję, więc trudno tu mówić, że nieświadomie to robiliście, dlatego uzupełniliście dokumenty, o które poprosił konserwator i ustanowił was stroną postępowania – odpowiedział starosta Henryk Karwan. Dodał, że dalsze postępowanie konserwatora bądź ewentualne odwołania od jego decyzji spowodują, że boisko może nie powstać.
– Mówicie, że objęcie nadzorem konserwatora polepszyłoby sytuację terenu wokół liceum, muszę wam powiedzieć, że wszelkie prace później związane, wszelkie odkrywki, wszelka budowlanka wiąże się z tym, że potrzebne są opinie konserwatora. To bardzo podraża inwestycję. I my w tej chwili mamy [ją zrealizować] za 8,5 miliona zł, a nie wiem czy 15 by wtedy wystarczyło – dodał starosta.
Oliwy do ognia dolał wicestarosta Jarosław Korzeń:
– Stowarzyszenie Czajnia jest za, a nawet przeciw. To nieprawda, że w 2021 roku nie wiedziało co będzie robione na tym placu. (…) Mieli szansę jeszcze w końcówce listopada, żeby nie uzupełnić swojego wniosku o statut. Uzupełnili, są stroną, mogą na każdym etapie wydawania decyzji blokować, utrudniać, no i to robią, bo ja przypomnę, że już pół roku jesteśmy do tyłu, jeśli chodzi o inwestycję – powiedział Korzeń.
Jest w tym czyjś interes?
– Jaki jest pana zdaniem ewentualny interes Czajni, żeby blokować inwestycję? – zapytała posła Tomasza Zielińskiego prowadząca debatę Magdalena Małek-Stańkowska.
– To jest bardzo smutna sytuacja, pierwszy raz słyszę, żeby w Polsce mieszkańcy miasta blokowali inwestycje – zaczął poseł. – Ja powiem trochę o hipokryzji Czajni. Ponieważ Czajnia to jest wieloletnie stowarzyszenie, działa, jak słyszymy, bardzo interesuje się szkołą. Gdzie byliście jak wybudowano orlik, gdzie byliście jak było budowane lądowisko, gdzie byliście, gdy był przekazywany teren dla Krok za Krokiem? Czego żeście wtedy nie bronili tego placu? Dlaczego teraz zaangażowaliście się? Ponieważ prowadzicie konkurencyjną szkołę w Łaszczowie (…) i dla was każdy uczeń, to są środki, z których się utrzymujecie. Wicestarosta mówił jak bardzo Czajnia chciała być stroną postępowania. Gdyby nie byli zainteresowani blokadą inwestycji, nie dokonywaliby tych czynności prawnych – powiedział.
Członkowie Czajni śmiali się na te słowa.
Przeczytaj:
- Lubycza Król.: Nożownik usłyszał zarzuty. W mieszkaniu miał broń i amunicję
- Gm. Telatyn: Wypadek na skrzyżowaniu. 5 osób w szpitalu [ZDJĘCIA]
- Zamojski "Społeczniak" najlepszą szkołą na Zamojszczyźnie. Jak poszło innym liceom w regionie?
- Ulów: Ledwo dostał prawko, już zapomniał nauk instruktora. Miał szczęście, że żyje
Krzaczkowski nawiązał do napisu na koszulkach członków Stowarzyszenia – "Gramy do jednej bramki": – My tu przyszliśmy w takich koszulkach nie po to, żeby się kłócić, tylko po żeby była zgoda.
Przedstawił mapę i wyjaśnił, że Narodowy Instytut Dziedzictwa zaproponował, żeby ochroną objąć główny budynek szkoły, "trójkąt", czyli wjazd bezpośrednio przed szkołą i część alejki z prawej strony szkoły. Zapewnił, że taka propozycja zadowala Czajnię i jeśli konserwator ją poprze, to Stowarzyszenie nie będzie protestowało. Dodał, że proponowali nawet, by dać konserwatorowi sygnał o tym, podejmując stosowną uchwałę wspólnie z Zarządem Powiatu Tomaszowskiego.
Druga strona sprostowała:
– To się nie uda, bo właśnie ta końcówka drogi, która biegnie w kierunku parku, wchodzi w inwestycję – stwierdził wicestarosta.
„Sprawdzam!”
Poseł Zieliński powiedział, że to, co po decyzji LWKZ zrobi Czajnia będzie sprawdzianem jej prawdomówności.
– Jeżeli będzie decyzja konserwatora, jakakolwiek, bo my uszanujemy każdą, jeśli będziecie się od tej decyzji odwoływać jako strona, to będziecie za blokadą tej inwestycji. (…) nie będzie inwestycji dla uczniów, którzy piszą, że chcą mieć boiska, a nie kretowiska. Chyba tylko krety, oprócz was, się cieszą z tego, co wy robicie. Ja jestem absolwentem tej szkoły i na takim samym boisku grałem. To jest niedopuszczalne, żeby nie móc pozwolić uczniom na to, żeby się szkoła rozwijała. Jeżeli się nie odwołacie, to sprawa będzie zamknięta i wtedy ta inwestycja ruszy – mówił Zieliński.
– A czy wtedy odwoła pan to, co powiedział, że jesteśmy antyorganizacją pożytku publicznego i przeprosi? – dopytywał Marcin Rechulicz.
Zieliński potwierdził, ale dodał, że dziś traktuje ich jako jedynych, którzy wstrzymują realizację wielomilionowego projektu.
"Wycofacie się"
Porozumienia szukał Jacek Pawłucki, członek Zarządu Powiatu.
– Musimy znaleźć kompromis, np. taki: Czajnia, która mówi, że nie chce blokować, może wycofać wnioski złożone do konserwatora zabytków. Będzie to jeden krok w dobrym kierunku, konserwator też będzie miał już inny punkt widzenia – zaproponował.
Propozycję miał też wykonawca zadania. Zdaniem Grzegorza Gęborysa (Zakład Wapienno-Piaskowy Bełżec) Czajnia mogłaby zmodyfikować swój wniosek, by konserwator objął nadzorem jedynie teren od frontu LO.
Poseł Zieliński poszedł o krok dalej:
– Jak jesteście tacy zgodni, wycofajcie się po prostu z tego, co narozczynialiście i sprawa będzie zamknięta. I tu pokażecie dobrą wolę. Tu nie ma co się spotykać czy rozmawiać, bo tu mówimy przy kamerach. Zrezygnujcie z tego postępowania i będzie zamknięte. Teraz na każdym etapie jako strona możecie się od decyzji konserwatora odwołać i iść do sądu. I tego się właśnie boimy. Wycofajcie się jako strona – twardo powiedział Tomasz Zieliński.
Według Krzaczkowskiego „to nie jest takie proste”, ponieważ „postępowanie jest wszczęte z urzędu”.
Przeczytaj:
- Tomaszów Lubelski: Rada seniorów po pierwszej sesji. Wybrano przewodniczącego
- Gm. Tomaszów Lub.: Zdrowia pani Władysławo! I 200 lat!
- Zatruty bielik znaleziony w Nadleśnictwie Tomaszów trafił do Przemyśla. Oby wrócił na nasze niebo, mówią leśnicy
Błędne koło
Podczas debaty padły jeszcze słowa, które nie mogą uspokoić władz powiatu i tych mieszkańców, którzy czekają na budowę boiska.
Prowadząca zadała teoretyczne pytanie: Co jeżeli konserwator zdecyduje, że niczego nie chronimy?
– To wtedy ja jako członek zarządu będę głosował, żeby się odwołać – zapowiedział Jacek Krzaczkowski, który jest jednym z pięciu członków w zarządzie Czajni.
Gorzko podsumował to Zieliński:
– Dziękujemy bardzo. To jest clou działalności Czajni. Jeżeli będzie nie po naszej myśli, blokujemy inwestycję. Szanowni państwo, naprawdę to jest czarny dzień dla naszej szkoły, bo usłyszeliśmy tutaj jasną deklarację – a zakończył prośbą – Ja apeluję do was nie odwołujcie się, bo docelowo, jeśli wykorzystacie całą ścieżkę, łącznie z sądem, to prawdopodobnie te pieniądze trzeba będzie zwrócić. Jeśli wam o to chodzi, to jest tragedia po prostu. Apeluję, nie odwołujcie się od żadnej decyzji, bo my każdą uszanujemy.
Gdy zamykaliśmy ten numer KT, decyzji LWKZ jeszcze nie było.
– Materiał dowodowy został zebrany. 11 stycznia przeprowadziliśmy kwerendę w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Zapewne dzisiaj (13 stycznia) wyślemy do wszystkich stron zawiadomienie o zakończeniu postępowania i możliwości wglądu do zebranych dowodów. Decyzja administracyjna będzie wydana najpóźniej 23 stycznia – powiedział nam Dariusz Kopciowski, wojewódzki lubelski konserwator zabytków.
Dodał, że otrzymał od Stowarzyszenia pismo, w którym mowa o tym, że Czajnia akceptuje opinię NID.
Napisz komentarz
Komentarze