Policję zawiadomił o tym zdarzeniu w piątek (31 marca) właściciel psa, który mieszka w sąsiedniej gminie Trzeszczany. Z przekazanych przez 25-latka informacji wynika, że Nero, bo tak wabiła się psina, najprawdopodobniej 26 marca czmychnął z posesji, na której w miejscowości Bronisławka (gm. Grabowiec) mieszka babcia zgłaszającego. Sam nie powrócił do domu, poszukiwania również nie przyniosły rezultatu.
Kto zastrzelił psa?
Trzy dni później (29 marca) sołtys Bronisławki powiadomił właściciela, że piesek leży martwy na drodze dojazdowej do łąk, jakieś 150-200 m od domu. Na miejscu pojawili się mundurowi, którzy dokonali oględzin.
– Pies miał dwa otwory po obu stronach tułowia, co może wskazywać na ranę postrzałową – informuje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – Wyjaśniamy okoliczności, w jakich mogło dojść do śmiertelnego postrzelenia psa, spróbujemy też ustalić osobę odpowiedzialną za ten czyn.
Nie wiadomo, czy ktoś celowo postrzelił Nero i z jakiej broni (naboju nie znaleziono), gdzie oddano strzał (pies mógł zostać postrzelony daleko od domu, a padł, gdy wracał ranny na swoją posesję). Funkcjonariusze policji rozpytują więc okolicznych mieszkańców, sprawdzają również, czy między 26 a 29 marca w tej okolicy nie było prowadzone polowanie.
– Ja nie słyszałem strzałów, nikt mi też nic nie mówił, żeby ktoś obcy się tu kręcił – powiedział nam sołtys Bronisławki Marcin Swat. – Gdy go znalazłem, zrobiło mi się żal. Wiem, że pies może się bardzo przywiązać do człowieka, a człowiek do psa.
Nie strzela się do biednych zwierząt
Dla mieszkającej samotnie 77-latki i jej najbliższych Nero był prawdziwym przyjacielem.
– To był naprawdę mądry i dobrze ułożony pies – wspomina pan Andrzej, syn 77-latki, który mieszka w gminie Trzeszczany. – Prawie 14 lat był z nami. Gdy dwa lata temu zmarł ojciec, mama została sama. Nero był przy śmierci taty… Z tym naszym poczciwym psiskiem mama czuła się bezpiecznie. Zdarzało się, że znalazł jakąś dziurę pod płotem i się wydostał z podwórka, ale nikomu nie zrobił krzywdy i zawsze wracał. Co on komu zawinił? Jeśli komuś koń uciekłby z posesji, to też trzeba go zastrzelić, bo luzem biega? Nam chodzi tylko o to, żeby znaleźć winnego i przykładnie go ukarać. Żeby zrozumiał, że nie strzela się do biednych zwierząt. Z tego, co mi wiadomo, Nero nie jest pierwszym psem zabitym w tamtym rejonie.
Truchło zwierzęcia zostało zabezpieczone do dalszych badań. Policja prowadzi czynności pod kątem naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Napisz komentarz
Komentarze