O Wieprzowym Jeziorze w gminie Tarnawatka krąży taka oto legenda: ponoć przed wielu laty z zagrody chłopa uciekł niesforny wieprz. Na wolności oddał się swojemu ulubionemu zajęciu, czyli ryciu w ziemi. Z dołu, który wyrył, wytrysnęła woda. I tak powstała rzeka Wieprz i jezioro w środku wioski.
Jeszcze w latach 60. XX wieku jezioro było sporym zbiornikiem wodnym. Niektórzy pamiętają jeszcze czasy jak to w Wieprzowym Jeziorze można było popływać. Kąpali się w nim ludzie, a nawet konie, kobiety prały odzież. Woda była czysta i było jej dużo. Ale z biegiem lat, na skutek niewłaściwej melioracji, lustro wody zarosło chaszczami.
Odżywają wspomnienia
Co stracono, jest na szczęście do odzyskania. Duża w tym zasługa mieszkańców Wieprzowa Tarnawackiego, którzy dwa lata temu jako Wspólnota Gruntowa wsi Wieprzów nieodpłatnie przekazali gminie teren, na którym było jezioro. Rada sołecka fundusz sołecki przeznaczyła na opracowanie projektu. Wójt miał zamiar starać się o pieniądze na prace przy jeziorze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, ale ostatecznie złożył wniosek do Polskiego Ładu. W ubiegłym roku rząd przyznał pieniądze na odbudowę zbiornika wodnego wraz z infrastrukturą. W lutym tego roku w przetargu wyłoniono wykonawcę zadania w formule zaprojektuj – wybuduj. Jest to firma PRAKTIBUD, która w gminie Tarnawatka kilka lat temu odnowiła staw Jęzior w Pańkowie.
– Zbiornik zostanie oczyszczony z mułu, krzaków, porostów wodnych, powstaną groble, które będą wodę spiętrzały i utrzymywały jej poziom. Chcemy zrobić dwie wysepki na jeziorze, z dojściem pomostem do jednej, tam wiatę z grillem, pod którą można byłoby usiąść, żeby popatrzeć na jezioro i okolice. Będzie też można pływać łódką po zbiorniku – mówi wójt Piotr Pasieczny.
Nad jeziorem nie będzie plaży, bo linia brzegowa nigdy nie była piaszczysta i tego nikt nie będzie zmieniał. W pobliżu są inne atrakcje, z których można skorzystać: boisko, plac zabaw, siłownia.
To wszystko ma być gotowe do końca czerwca przyszłego roku.
Przyjemne z pożytecznym
– Teraz jesteśmy na etapie uzgadniania spraw środowiskowych. Wykorzystujemy czas, bo teraz i tak firma nie może prowadzić prac w terenie ze względu na okres lęgowy. Jesienią zaczną się prace, a do tej pory przygotowane będą wszystkie pozwolenia. Na pewno zdążymy. Będzie pięknie – deklaruje wójt.
Podkreśla, że ta inwestycja jest robiona nie tylko z myślą o rekreacji.
– Poziom wód gruntowych się obniża, dlatego miesiącami letnimi susza szybko postępuje. Problemy mają rolnicy. Bywa, że w okolicy ludzie nie mogą czerpać wody z prywatnych studni, bo jej nie ma. Dlatego robimy to zadanie też z myślą o przeciwdziałaniu suszy. Jeśli będziemy zatrzymywać wody, to zniwelujemy ten problem – zaznacza Piotr Pasieczny.
Napisz komentarz
Komentarze