O sprawie biłgorajskiego szpitala na łamach „Kroniki Tygodnia” pisaliśmy wielokrotnie. Tym razem temat powrócił podczas obrad sesji Rady Powiatu. Starosta biłgorajski Andrzej Szarlip przedstawił obszerną informację dotyczącą działań Zarządu Powiatu mających na celu wypowiedzenie umowy dzierżawy spółce Arion. – Dla mnie jako dla starosty nie było nic ważniejszego w tej kadencji niż sprawa szpitala – mówił.
Zdrowie to priorytet
Jednym z głównych zadań nałożonych na powiaty jest ochrona zdrowia. – Jednak wypełnienie tych obowiązków – od których zależy ochrona życia i zdrowia mieszkańców powiatu biłgorajskiego – spoczywa aktualnie na podmiocie, który znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i co do którego toczyły się postępowania upadłościowe. Aktualnie Arion Szpitale Sp. z o.o. znajduje się w restrukturyzacji – przytoczył na wstępie starosta Andrzej Szarlip.
Zdaniem starosty sytuacja prawna, jak również istniejące problemy finansowe spółki rzutują bezpośrednio na możliwość zapewnienia odpowiedniej ilości i jakości oferowanych świadczeń medycznych. – Ponadto ze względu na fakt, że szpital w Biłgoraju prowadzony jest przez podmiot prywatny, ma on ograniczone możliwości w pozyskaniu wsparcia finansowego oraz sprzętowego od organów i instytucji państwowych – twierdził. Z tego względu Zarząd Powiatu w Biłgoraju podjął próby zmierzające do ponownego objęcia w posiadanie majątku szpitala i doprowadzenia do sytuacji, w której to podmiot publiczny będzie odpowiedzialny za jego prowadzenie.
Starosta wymienił szereg działań mających na celu zmianę tej sytuacji i wypowiedzenie umowy dzierżawy. Jasno podkreślił, że głównym celem podejmowanych przez zarząd działań była i jest poprawa jakości i udzielanych świadczeń medycznych oraz wzrost dostępności mieszkańców do publicznej służby zdrowia.
Pomysłów brak
Zdaniem Szarlipa, ze względu na niekorzystne dla Powiatu Biłgorajskiego zapisy umowy dzierżawy, „odzyskanie” szpitala jest aktualnie niemożliwe. Twierdzi jednak, że w przeszłości występowały korzystniejsze okoliczności. – Wówczas występowały przesłanki, które to dawały powiatowi, jako wydzierżawiającemu, prawo do rozwiązania umowy – stwierdził.
Aktualny Zarząd Powiatu w Biłgoraju nie miał już takiej możliwości chociażby ze względu na wszczęte postępowanie upadłościowe, które trwało ponad cztery lata. Na przeszkodzie stanęła również pandemia. Od 20 marca 2020 roku do 15 maja 2022 roku obowiązywał w Polsce stan pandemii COVID-19. – Ta okoliczność z jednej strony zasadniczo uniemożliwiła zmianę podmiotu udzielającego świadczenia medyczne dla Powiatu Biłgorajskiego – brak możliwości renegocjacji kontraktu z NFZ oraz przedłużenie obowiązywania zawartej umowy na „szpitale sieciowe” – tłumaczył Szarlip. Z drugiej zaś strony, w związku z prowadzeniem przez Arion Szpitale Oddziału Zakaźnego spółka zanotowała dodatni wynik finansowy, co podczas prowadzonych analiz prawnych w ocenie Zarządu Powiatu mogło stanowić przesłankę do zakończenia postępowania upadłościowego.
Starosta w blisko półgodzinnym wystąpieniu przedstawił okoliczności, z których wynikało, że samorząd nie ma możliwości podjęcia skutecznych działań związanych z wypowiedzeniem umowy dzierżawy i przejęciem od ARION Szpitale Sp. z o.o. majątku szpitala.
Plany były ambitne
Starosta wielokrotnie zaznaczał, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat, pomimo szeregu podjętych działań, kilkudziesięciu odbytych spotkaniach i rozmowach, również na najwyższym szczeblu w państwie, splot zaistniałych okoliczności uniemożliwił realizację zaplanowanego przejęcia szpitala. W trakcie tych działań powiat pozyskał wielomilionowe dotacje na rozbudowę i modernizację szpitala. Powstać miał Szpitalny Oddział Ratunkowy, nowy dział porodowy, blok operacyjny czy oddział intensywnej terapii. W planach było również stworzenie miejsca na lądowisko dla helikopterów. – Konieczne jest doposażenie szpitala w nowoczesny sprzęt diagnostyczny, jak również rozbudowa i modernizacja obiektów szpitalnych zarówno w Biłgoraju, jak też w Tarnogrodzie – dodał. Jednak niezbędnym do osiągnięcia założonych celów jest pozyskanie wysoko wykwalifikowanej kadry medycznej. – Podjęte wstępnie rozmowy dawały realne nadzieje na pozyskanie specjalistów – deklarowali oni chęć pracy w placówce publicznej – mówił.
Milionowe środki pozyskane na modernizację placówki, ze względu na trwającą umowę dzierżawy, musiały zostać przekierowane na inne inwestycje publiczne, tak aby powiat nie musiał tych środków zwracać.
– Opieka zdrowotna jest jednym z głównych zadań powiatu, od którego aktualny Zarząd Powiatu w Biłgoraju nie chce się uchylać. Mieszkańcy powiatu biłgorajskiego zasługują na to, aby mieć dostęp do opieki medycznej na poziomie odpowiadającym potrzebom społeczności stutysięcznego powiatu – twierdził. Mimo tych zapewnień prawdopodobnie ciężko będzie rozwiązać umowę dzierżawy.
Wróżenie z fusów
Na wypowiedź starosty nie byli obojętni radni. Henryk Paska zadał pytanie dyrektorowi szpitala, jak wyglądałoby zarządzanie placówką w przypadku, gdy byłaby ona zażądana przez samorząd. – Czy wówczas dyrektor miałby dodatkowe możliwości? Czy teraz są one ograniczone, aby szpital mógł funkcjonować na dobrym poziomie – pytał.
Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala stwierdził, że takie „gdybanie” to wróżenie z fusów. Postawionym pytaniem był wręcz zaskoczony. – Zostałem znienacka wyrwany do udzielenia odpowiedzi. To trudne pytanie – mówił. Zacytował znane przysłowie „Gdyby babka miała wąsy, to by dziadkiem była”. – Analizując sytuację ochrony zdrowie na rynku ogólnopolskim, muszę zauważyć, że większość szpitali powiatowych z terenu całej Polski jest w potężnych kłopotach finansowych. Sposób finansowania nie zaspokaja zasobów wykorzystanych do udzielania świadczeń. A oznacza to nic innego jak to, że wartość świadczeń wyceniona jest poniżej kosztów ich wytworzenia – stwierdził. Przez taką sytuację szpitale zadłużają się. Do tego dochodzą konieczne podwyżki dla personelu medycznego. – Koszty osobowe w bilansie przedsiębiorstwa powodują to, że zapaść finansowa pogłębia się – mówił. Dodał, że z pewnością gdyby zarządcą szpitala był samorząd, wówczas istniałby większy mandat dla organów władzy powiatowej do jego dofinansowywania.
Klamrą dyskusji była wypowiedź radnego Michała Deca, który stwierdził, że kwestie dotyczące szpitala są niezwykle zawiłe. Zadał pytanie, czy umowę dzierżawy uda się rozwiązać wcześniej, czy dotrwa ona do 2035 roku, zgodnie z zapisami umowy. Na to pytanie nikt już nie odpowiedział.
Napisz komentarz
Komentarze