PiS – przypomnijmy – planował zamrożenie cen energii przez cały 2024 rok. Tyle że w przygotowanym przez rząd Morawieckiego projekcie budżetu nie zaplanował na to pieniędzy.
Dlatego teraz wiele osób boi się drastycznych podwyżek od lipca.
- Przeczytaj: Zamość: 17-latka na hulajnodze potrąciła pieszą. 72-latkę trzeba było zabrać do szpitala
- Zamość: Dla pieniędzy pobili 24-latka. Sąd nakazał ich aresztować
Ile płacimy za prąd w tym półroczu?
Ceny za pierwsze półrocze 2024 zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki (URE). Obniżki są odczuwalne i dla odbiorców, i dystrybutorów energii.
I tak w pierwszym półroczu płacimy 412 zł za 1MWh (0,41 zł za 1 kWh).
O 50 proc. zmieniły się limity zużycia prądu. Po ich przekroczeniu stawka wzrośnie do 693 zł za 1 MWh/0.69 zł za 1 kWh.
Obowiązujące w 2024 r. limity wynoszą:
- 1500 kWh dla gospodarstwa domowego,
- 1800 kWh dla osób z niepełnosprawnością,
- 2000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny.
Co nas czeka od lipca?
Nie będzie drastycznych podwyżek cen energii – odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Na czym projektuje ten optymistyczny wariant przyszłości?
– Ceny energii elektrycznej na światowych rynkach spadają, więc i rachunki nie będą dużo wyższe – wyjaśnił w RMF FM Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska.
I dodał: – Szykujemy nowe rozwiązania. Szczegóły podamy wkrótce.
Napisz komentarz
Komentarze