Przypomnijmy, że z inicjatywą zorganizowania w Zamościu parkrunu wyszedł Zygmunt Łyszcz, który został wpisany jako koordynator przyszłej lokalizacji. W lutym Wydział Komunalny i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Zamość wyraził zgodę na bezpłatne korzystanie w każdą sobotę o godz. 9 z Parku Miejskiego, gdzie wyznaczono trasę z trzema okrążeniami.
Wszystko szło w dobrym kierunki, organizatorzy liczyli, że zamojski parkrun zadebiutuje 23 marca. Ale się przeliczyli, bo z Londynu przyszła decyzja o wstrzymaniu uruchomienia parkrunu.
Dlaczego tak się stało?
– Zależy nam na tym, aby na początku zespół wziął na siebie organizację parkrunu, a tego w Zamościu nie było – mówi szef parkrun Polska Jakub Fedorowicz. – Z doświadczenia wiemy, że jedna czy dwie osoby nie są w stanie tego poprowadzić. Poza tym parkrun na całym świecie odbywa się według określonych zasad. Nie było pewności, że tak samo będzie w Zamościu.
Z komentarzy na forach internetowych wynika, że idea parkrun przechodzi kryzys, stąd liczne protesty m.in. w Wielkiej Brytanii i Australii. W Polsce zawieszone zostały dwie lokalizacje – w Wolbromiu i Konstancinie Jeziornej.
- Przeczytaj też: Pow. zamojski: 75-latek stracił 100 tys. zł na "inwestycji"
- Zamość: Ambitny plan na Roztocze. Zobacz zdjęcia
– W Konstancinie Jeziornej chodziło o względy bezpieczeństwa, natomiast Wolbrom wraca, bo znalazł się zespół, który na początek zajmie się organizacją parkrunu – mówi Fedorowicz. – Tego samego życzę Zamościowi, bo my nie rezygnujemy z tej lokalizacji.
W Polsce jest 94 lokalizacji parkrun, m.in. w Chełmie, Kraśniku i Lublinie. Cechą wyróżniającą parkrun od innych biegów jest brak rywalizacji o nagrody. Nie ma limitu czasu, a każdy uczestnik może pokonać trasę 5 km w dowolnym tempie, biegnąć, truchtając czy spacerując.
Napisz komentarz
Komentarze