W drugiej turze wyborów na wójta uzyskał pan o 347 głosów więcej od rządzącego nieprzerwanie od 18 lat Łukasza Kłębka. To spora przewaga. 5 lat temu też spotkaliście się w drugiej turze, ale wtedy mieszkańcy nie byli do pana przekonani tak licznie. Co się zmieniło w ciągu tych ostatnich 5 lat i czym przekonał pan wyborców, że 21 kwietnia odważnie pokazali, że na stanowisku wójta chcą zmiany?
– Na pewno otoczyłem się ludźmi, którzy są liderami w swoich miejscowościach. Myślę, że to był mój atut. Poza tym sądzę, że społeczność zauważyła, że gminy ościenne korzystają z pełnej współpracy z urzędem marszałkowskim, powiatem, wykorzystują sprzyjający czas na zmiany, na rozwój swoich miejscowości, a tutaj tego nie ma. Pora to zmienić.
Jakie emocje towarzyszyły panu podczas ogłoszenia wyników wyborów?
– Na pewno czułem ulgę, gdy już się wszystko skończyło, gdy ogłoszono wyniki. Tak naprawdę przez całą kampanię pracowaliśmy wspólnie jako zespół. Chciałem, wręcz marzyłem, żeby ci, którzy się w to tak mocno zaangażowali, nie poczuli się zawiedzeni. Więc emocje były naprawdę ogromne, a później kamień spadł mi z serca.
Kim Mariusz Skorniewski jest prywatnie?
– Człowiekiem rodzinnym, mężem Małgorzaty, ojcem czwórki dzieci. Społecznikiem. Emerytowanym funkcjonariuszem Straży Granicznej. Bardzo cenię sobie pracę zespołową, wspólne działania dla dobra wspólnego. Jestem pasjonatem historii gminy Ulhówek i pogranicza polsko-ukraińskiego. Jestem osobą pamiętającą skąd się wywodzę i chciałbym dać coś od siebie ulhóweckiej społeczności, z której wyrosłem, zwłaszcza w obszarze równego startu dla wszystkich dzieciaków z gminy Ulhówek, w dostępie do infrastruktury kulturalnej, sportowej. Chciałbym kontynuować, nadal rozwijać działalność Stowarzyszenia Robim Co Możem Ulhówek, inicjować powstawanie innych. Chciałbym też odbudować wzajemne relacje między mieszkańcami w poszczególnych sołectwach. Podczas kampanii spostrzegłem, że tak naprawdę ludzie są obok siebie, ale dzieli ich niekiedy przepaść, są poróżnieni. Tak nie powinno być. Będę robił wszystko, by łączyć ludzi, a nie ich dzielić.
Mieszka pan w Zamościu. Czy odległość od gminy Ulhówek nie będzie utrudnieniem w zarządzaniu nią?
– W XXI wieku odległość nie będzie problemem. Swoje całe życie zawodowe spędziłem poza Zamościem. Pracowałem w Łaszczowie, Chłopiatynie, Hrebennem, Lubyczy Królewskiej, a na koniec w Dołhobyczowie. Żartuję teraz, że w przypadku załatwiania jakichś spraw dla gminy Ulhówek, z Zamościa będę miał nawet bliżej do Lublina czy Warszawy.
Od lat działa pan na rzecz ratowania zabytków i pielęgnowania pamięci historycznej, organizuje wyjazdy na pogranicze, sprząta cmentarze, pilnuje renowacji nagrobków itd. Czy teraz jako wójt znajdzie pan na to czas? Czy tamtą misję porzuci? Czy może wójt Skorniewski po godzinach w urzędzie dalej będzie brał w ręce narzędzia i działał razem z wolontariuszami?
– Wywodzę się ze Stowarzyszenia Robim Co Możem. To też jest moje hobby i forma realizacji. Dlatego na pewno w miarę możliwości i jeśli ten czas wolny się znajdzie, będę chciał dalej w tym uczestniczyć.
Czego nie miała gmina Ulhówek za rządów ustępującego wójta, a co zyska dzięki panu?
– Doświadczenie, które nabyłem w swoim życiu: praca w zespole, pozyskiwanie środków zewnętrznych na działalność stowarzyszeniową to jest ten atut, który posiadam i z którego będę korzystał dla dobra gminy Ulhówek. Owocować powinno również to, że w swojej ostatniej pracy zajmowałem stanowisko służbowe analityka. Co jeszcze zyska? Na pewno na jej terenie powstanie Gminny Ośrodek Kultury, którego brak jest odczuwalny w społeczności. Ośrodek, który będzie koordynował życie społeczno-kulturalne. To będzie jeden z moich priorytetów. Kolejny to budowa wielofunkcyjnego boiska, typu orlik. Wnioski na te inwestycje na pewno będą złożone jako pierwsze po tym, jak obejmę urząd. Chcę nawiązać również dobre relacje z powiatem tomaszowskim i innymi samorządami, zwłaszcza ościennymi. Tak naprawdę jest tego bardzo dużo i w różnych obszarach.
Jakie będą pierwsze decyzje nowego wójta?
– Na pewno przeprowadzimy audyt. Czekają mnie rozmowy z urzędnikami. Chciałbym „uzdrowić” urząd, otoczyć się osobami kompetentnymi, przestrzegać prawa w zatrudnianiu osób zgodnie z ich kwalifikacjami czy w trybie konkursowym. Chcę szacunku dla petentów i urzędników. Chcę ich rozwoju, dlatego będę wspomagał potencjał urzędników i umożliwiał im rozwój. Chciałbym też, żebyśmy spędzali ze sobą czas w sposób merytoryczny i żeby praca dawała nam wspólną satysfakcję i była miejscem przyjaznym dla petentów.
Planuje pan zmiany kadrowe w urzędzie gminy i jednostkach jej podległych?
– Nie wiem jeszcze jak wygląda sytuacja w urzędzie. Mam swoje informacje, ale wszystko dopiero poznam. Nie będzie jednak czegoś takiego, że przychodzi nowy wójt i wszystkich zwalnia, wyrzuca. Urząd musi mieć ciągłość, musi trwać, musi pracować i tak będzie.
Jak chciałby pan, żeby wyglądała gmina Ulhówek za 5 lat?
– Chciałbym żeby to, co będzie dostępne i możliwe jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, sportową, kulturalną tutaj powstało. Chciałbym, żeby po 5 latach mieszkańcy mogli powiedzieć, panie Mariuszu cieszymy się, że udało się dużo zrobić dla nas i naszej gminy i żebym ja mógł godnie spojrzeć im w oczy.
Czy zechce pan współpracować z Łukaszem Kłębkiem?
– Nie będę odrzucał możliwości rozmowy. Zdaję sobie sprawę, że 18 lat pełnienia funkcji wójta to jest naprawdę dużo, ogrom doświadczenia. Jeśli będą takie chęci i możliwość deklaruję współpracę z Łukaszem Kłębkiem.
Rada Gminy Ulhówek
Mariusz Skorniewski będzie współpracował m.in. z 15-osobową Radą Gminy Ulhówek. Ma w niej większość, ponieważ mandat dostało 7 radnych z jego komitetu wyborczego (Małgorzata Rzepka, Mateusz Mazurek, Anna Rębacz, Renata Sobka, Piotr Kłos, Sławomir Litowiec, Agnieszka Gajda).
W skład nowej radny wchodzą też: troje radnych z komitetu Daniela Wojnara, który udzielił mu poparcia: Maciej Gruszecki, Paweł Dąbrowski, Lilla Przewoźnik oraz pięciu radnych z Komitetu Wyborczego Łukasza Kłębka: Piotr Litkowiec, Halina Węzińska, Elżbieta Kuźniarz, Stanisława Ziober i Lech Koper.
Napisz komentarz
Komentarze