I dodaje: – Rozumiem, że np. niektóre owoce są bardzo drogie, bo to ma sensowne uzasadnienie. Jednak tak drastyczne podwyżki cen innych produktów naprawdę trudno zrozumieć. Niestety, obawiam się, że to dopiero początek – martwi się nasz Czytelnik.
Na początku maja pisaliśmy o ulewach, podtopieniach i przymrozkach, które nawiedziły Zamojszczyznę. W niektórych miejscowościach ludzie byli (i nadal są) w wielkim kłopocie. Fala przymrozków ogarnęła nie tylko Zamojszczyznę, ale także inne regiony kraju. Efekty wyraźnie widać... w zamojskich sklepach i na targowiskach.
Wybraliśmy się w sobotę (29 lipca) na tzw. zielony ryneczek na os. Orzeszkowej i Reymonta. Owoców tam wprawdzie nie brakowało, ale ceny niektórych z nich mogły przyprawić o zawrót głowy.
Za kilogram truskawek trzeba było tego dnia zapłacić od 12 do 14 zł (jak mówią sprzedawcy sezon na te owoce już minął, jednak ich cena i tak robi wrażenie). Wiśnie kosztowały od 9 do 12 zł, śliwki węgierki – od 6 do 8 zł, morele – ok. 8,5 zł, jabłka zwane "papierówkami" – ok. 4,5 zł.
Rekordowe ceny biły na targowisku czarne jagody (w naszym regionie potocznie nazywane są także "czernicami"). Za niewielki słoiczek – mniej więcej wielkości szklanki – tych leśnych, aromatycznych owoców trzeba było zapłacić od 16 do 18 zł (w niektórych sklepach i tzw. zieleniakach ceny są wyższe). Nie tylko owoce są drogie. Np. za kilogram bobu trzeba było na targowisku zapłacić ok. 8 zł. Mieszkańcy okolicznych osiedli są tym bardzo zmartwieni.
– Bób był w ub. roku znacznie tańszy. Wiem, bo mój mąż go lubi i w sezonie zawsze go kupujemy... – mówi z żalem 70-letnia kobieta, którą spotkaliśmy na zamojskim targowisku. – Co roku robię też duże zapasy na zimę. Przygotowuję dżemy owocowe i kompoty, zwłaszcza wiśniowe. Niestety, teraz mnie na to nie stać.
– Myślę, że niektóre owoce mogą być teraz nawet dwa razy droższe niż w ub. roku – ocenia tymczasem właścicielka jednego ze stoisk na zamojskim zielonym ryneczku. – Powodem są wiosenne przymrozki.Czemu jednak tak bardzo zdrożało ostatnio masło? Wszyscy się nad tym głowimy.
Wzrost cen masła został zauważony w krajowych statystykach. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego cena tego – coraz bardziej luksusowego dobra – w marcu 2017 r. była o ok. 30 proc. wyższa od tej z drugiej połowy ub. roku. Teraz za 200-gramową kostkę także trzeba zapłacić nawet dwa razy więcej niż w ub. roku (ta cena jest podobno rekordem historycznym!).
Głównym powodem tak drastycznych podwyżek ma być ogólnoświatowa sprzedaż mleka, która jest teraz najniższa od kilku lat. W efekcie popyt m.in. na masło wzrósł i to ma wpływ na cenę.
Napisz komentarz
Komentarze