O wypowiedzeniach pulmonologów głośno zrobiło się kilka dni temu w mediach społecznościowych. Prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego, Mariusz Paszko, potwierdza, że taka sytuacja miała miejsce. Na oddziale chorób płuc pracuje trzech pulmonologów oraz lekarka z Ukrainy, która ma specjalizację z chorób zakaźnych.
Jeszcze 31 grudnia troje specjalistów chorób płuc poinformowało kierownictwo „starego” szpitala, że chce odejść.
– Powodem miało być „zmęczenie materiału”, czyli trudności w utrzymaniu oddziału przy obecnej obsadzie lekarskiej – mówi Mariusz Paszko.
Ordynator wycofał później swoje wypowiedzenie, a pozostali zgodzili się pracować na oddziale do kwietnia. Prezes obiecał zmianę warunków pracy, które powinny ich odciążyć.
PRZECZYTAJ TEŻ: 83-latka miała być przed śmiercią napojona wodą. Śledczy wiedzą już więcej o pacjentce zamojskiego szpitala
Na czym ma polegać ta zmiana? W tej chwili oddział z 23 łóżkami zajmuje dwa piętra. Po zmianie pulmonologia pozostanie na drugim piętrze z 12 łóżkami, a na pierwsze przeniesiony zostanie oddział wewnętrzny (interna).
– Oba oddziały będą miały jeden pion dyżurowy, co powinno zoptymalizować współpracę między internistami a pulmonologami, przy jednoczesnym wykorzystaniu aparatury – wskazuje prezes. – O zmniejszeniu liczby łóżek na pulmonologii poinformowaliśmy już przychodnie i lekarzy rodzinnych.
Dodaje, że szpital nadal będzie poszukiwał pulmonologów, choć jest tajemnicą poliszynela, że w całym regionie ich brakuje.
Pod koniec marca będzie wiadomo, czy dwoje specjalistów chorób płuc zdecyduje się pozostać na oddziale i czy ktoś jeszcze do nich dołączy.
PRZECZYTAJ: Tomaszów Lub.: Pacjent przez okno uciekł ze szpitala. Odnaleźli go policjanci i oddali pod opiekę lekarzy
Napisz komentarz
Komentarze