Trener Robert Wieczerzak jeszcze kilkanaście minut po meczu kipiał z nerwów, nie mogąc pogodzić się ze stratą dwóch punktów.
– Byliśmy zdecydowanie lepsi, a Łada mogła co najwyżej zagrozić nam po stałych fragmentach gry. Bramkę straciliśmy pechowo, bo interweniujący na wślizgu Dawid Dobromilski został trafiony piłką w rękę przez Arka Czoka i rywale dostali karnego. W końcu jednak udało się nam podkreślić przewagę. Tyle tylko, że niezawodny Stasio Rybka tym razem dał się wyłapać – mówił już nieco spokojniejszy szkoleniowiec Kryształu.
Prowadzenie gości to spora zasługa Rybki, który zgrał idealnie piłkę do Andrzeja Całki, a pomocnik Kryształu pokonał Hasiaka.
– Po meczu z Lublinianką zdecydowałem się na zmianę bramkarza, bo Łukasz ma gdzieś na pewno z tyłu głowy te siedem puszczonych bramek. Adam wszedł do bramki i uratował nam punkt. Kryształ okazał się bardzo wymagającym rywalem, grał do przodu i musieliśmy się mocno starać, aby go zatrzymać. Piłkę z pustej bramki wybił ręką Darek Kuliński i jak się okazało, w pewnym sensie uratowało nas to przed porażką – przyznał trener Łady Ireneusz Zarczuk.
Łada 1945 Biłgoraj – Kryształ Werbkowice 1:1 (0:0)
Bramki: Perin 75 (z karnego) – Całka 63.
Łada: Hasiak – Kuliński, Mulawa, Sobótka, Myszak – Chmura, Mazurek (46 Skubis), Czok (75 Wołoszyn), Misiarz (58 Bielak), Nawrocki, Perin.
Kryształ: Filipczuk – Ślusarz (46 Nowak), Dobromilski, Śmiałko, K. Wołoch – Całka, Kuron, Nieradko, Borys (46 Paweł Musiał) – A. Wołoch, Rybka.
Żółte kartki: Myszak, Mulawa, Bielak – Dobromilski, Rybka. Czerwona kartka: Dariusz Kuliński 89 (za zatrzymanie ręką piłki zmierzającej do bramki)
Sędziował: Jakub Prończuk (Dorohusk-Osada). Widzów: 400.
Napisz komentarz
Komentarze