– Na naszej ulicy nie ma normalnego chodnika. Samochody stawiane są tuż przy ścianach kamienic, w wejściach do bram, wszędzie. Poza tym ruch aut jest naprawdę duży. W efekcie po prostu nie da się normalnie wejść do mieszkań. Dla mojej rodziny to szczególny kłopot – tłumaczy pan Roman (nazwisko do wiadomości redakcji). – Moja żona jest osobą niepełnosprawną, porusza się na wózku inwalidzkim. Bywa tak, że nie może się wydostać z bramy kamienicy, bo jest zastawiona przez auta.
Pan Aleksander (inny lokator) mieszka samotnie na parterze jednej z zabytkowych kamienic przy ul. Żeromskiego. Jest emerytem. Ruch na ulicy Żeromskiego przeszkadza mu nie tylko ze względu na "motoryzacyjny tłok" i brak chodnika. Twierdzi, że spaliny przedostają się na klatkę schodową kamienicy oraz do jego mieszkania. Zapewnia także, że drgania spowodowane np. przez cięższe samochody dostawcze powodują pękanie ścian okolicznych domów.
– W moim mieszkaniu mam ogrzewanie gazowe. Podczas ostatnich mrozów butlę z gazem musiałem nosić tutaj co trzeci dzień. To prawdziwy kłopot, bo ulica jest czasami zupełnie zastawiona – skarży się pan Aleksander. – W innych częściach Starego Miasta parkowanie jest płatne, ale nie u nas. W efekcie stoją na naszej ulicy auta z całej okolicy, z całego Zamościa!
– Wystarczy chwila nieuwagi i te auta mogą kogoś potrącić, przydusić do ściany czy innego samochodu – dodaje jeden z mieszkańców tej części miasta. – Niektórzy kierowcy są bardzo nieostrożni. Nasza ulica jest np. jednokierunkowa, ale widzieliśmy takich, którzy brnęli swoimi autami... pod prąd.
Mieszkańców kamienic przy ul. Żeromskiego to wszystko dziwi. Bo miejskie parkingi funkcjonują przecież w sąsiedztwie m.in. przy ul. Kolegiackiej, obok dawnego pałacu Zamoyskich (od strony Parku Miejskiego) oraz na Plantach: przy Bramie Szczebrzeskiej czy np. w sąsiedztwie Drogi Męczenników Rotundy.
Napisz komentarz
Komentarze