Bo już po roku pracy ich pensje mają wzrosnąć do 2 950 do 3550 zł, a po dwóch latach nawet do 4 050 zł. To ważne. Bo jak mówił dla portalu www.dlahandlu.pl Maksymilian Braniecki, prezes Lidl Polska, w tej firmie (w naszym kraju) pracuje 15 tys. osób. Mogą oni także liczyć m.in. na paczki świąteczne, bony okolicznościowe oraz np. "wyprawki dla pierwszoklasistów". Pensje są też równe dla kobiet i mężczyzn (oczywiście pracujących na tych samych stanowiskach).
Nie tylko Lidl dostrzega, że odpowiednio zarabiający pracownicy to jeden z najważniejszych filarów poszczególnych form. Ze strony internetowej www.dzienniklodzki.pl także Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka także podniósł wynagrodzenia dla swoich pracowników (od 200 do 550 zł brutto: zależy to m.in. od stażu pracy i lokalizacji poszczególnych sklepów). Stało się to już na początku roku. W sumie podwyżkami objęto 60 tys. osób.
Arkadiusz Mierzwa, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins Polska, zapewnia, iż sprzedawcy-kasjerzy zatrudnieni w Biedronce (na pełny etat) mogą teraz miesięcznie zarobić co najmniej 2650 zł brutto. Jednak już po trzech latach ich wynagrodzenie wzrośnie do 2950 zł (w Warszawie nawet do 3550 zł brutto). Więcej zarabiają też w tej handlowej sieci m.in. magazynierzy (od 3050 do 4000 tys. brutto).
Skąd takie zmiany? Pod koniec ub. roku stopa bezrobocia w Polsce wynosiła 6,6 proc. (w woj. lubelskim było to 8,8 proc.). Rok wcześniej było to 8,3 proc. (w naszym województwie – 10,4 proc.).
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze