Trudno znaleźć obecnie na świecie drugiego takiego lekkoatletę, który tak miażdży konkurencję, popisując się przy tym serią zwycięstw i najlepszymi tegorocznymi wynikami w rankingach.
Paweł Fajdek jest faworytem absolutnym, a jego ewentualna porażka nie byłaby sensacją. Byłaby prawdziwym trzęsieniem ziemi, latami wspominanym przez wszystkie światowe agencje.
– Rozmawiałem z Pawłem tuż po ślubowaniu. Był pewny siebie, choć twierdził, że do Rio jedzie trochę za szybko. On lubi dotrzeć na miejsce tuż przed samym konkursem, zrobić swoje i wrócić. PZLA ze względu na aklimatyzację zarządził jednak, że nasza kadra będzie w Brazylii już na kilka dni przed startami – mówi Konrad Firek.
Cały artykuł w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia".
Napisz komentarz
Komentarze