Na początku kwietnia br. władze Ukrainy podjęły decyzję o tymczasowym zwolnieniu z opłat celnych właścicieli aut, którzy sprowadzają do kraju używane samochody. Od tego czasu Ukraińcy nie płacą cła importowego, akcyzy ani podatku VAT. Początkowo te ulgi miały obowiązywać tylko do końca kwietnia, ale przedłużono je do końca czerwca. Zniesienie cła na importowane samochody na Ukrainie spowodowało wzrost zainteresowania samochodami z krajów sąsiednich, przede wszystkim z Polski. Ukraińcy masowo kupują używane auta i wracają nimi do swojego kraju.
– W połowie kwietnia na granicy Polski z Ukrainą tworzyły się ogromne kolejki samochodów tranzytowych, które sprowadzono dzięki ulgom celno-podatkowym. Do odpraw samochodów tranzytowych na Zamojszczyźnie wyznaczono Zosin. Początkowo na odprawy na tamtejszym przejściu granicznym czekało około 2,5 tys. samochodów. W maju sytuacja nieco się uspokoiła i ruch tranzytowy zmalał. Teraz znowu się nasilił. W ubiegły poniedziałek na odprawę na przejściu granicznym w Zosinie czekało po polskiej stronie około 2,2 tys. samochodów – poinformowała nas nadkom. Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
- Czytaj także: Gm. Horodło: Jeep staranował trzy samochody
Obecnie oczekiwanie w kilkunastokilometrowej kolejce do przejścia granicznego w Zosinie trwa od 20 do 50 godzin. Sytuacja może ulec pogorszeniu. Od tego tygodnia na przejściu granicznym w Dorohusku będą odprawiane tylko ciężarówki (głownie te przewożące produkty żywnościowe wyprodukowane na Ukrainie) i autobusy kursowe. Odprawa aut tranzytowych jeszcze bardziej obciąży przejście graniczne w Zosinie. Taka sytuacja najpewniej potrwa do końca tego miesiąca. Od 1 lipca na Ukrainie prawdopodobnie zmienią się przepisy, a obowiązujące do tej pory ulgi celno-podatkowe zostaną zniesione. Stąd ten pośpiech.
– Obecnie kolejka samochodów tranzytowych sięga aż za Hrubieszów.
Napisz komentarz
Komentarze