Wszystko wskazuje na to, że podejrzana o gwałt i usiłowanie zabójstwa swojej córki 35-latka uniknie więzienia. Bo jest niepoczytalna. Ale przebywająca obecnie w areszcie kobieta nie wyjdzie na wolność, tylko trafi na leczenie do zamkniętego szpitala psychiatrycznego.
Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec podejrzanej środka zabezpieczającego – informuje Jerzy Ziarkiewicz, szef Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Śledczy zdecydowali się na taki krok po dokładnej analizie opinii biegłych, którzy poddawali obserwacji psychiatrycznej 35-latkę z Zamościa.
Prokuratura nie ujawnia treści opinii, ale z uwagi na podjęte przez nią działania można wnioskować, że kobieta jest niepoczytalna, a więc podczas dokonywania przestępstw miała zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Takie podejrzenia pojawiły się już pół roku temu, gdy zamościanka została zatrzymana, a następnie przesłuchana przez śledczych.
Dramat dziecka
Do dramatycznych wydarzeń doszło 11 marca w bloku na jednym z zamojskich osiedli. Pokiereszowaną 12-latkę znaleziono w wannie w łazience. Karetka zabrała ją w stanie ciężkim do zamojskiego szpitala "papieskiego", gdzie przeszła operację, a dwa dni później przetransportowano ją do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Dziewczynka przeżyła tylko dlatego, że szybko udzielono jej pomocy medycznej.
Jej 35-letnia matka została zatrzymana, a następnie odwieziona do Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy. Tydzień później została przewieziona ze szpitala psychiatrycznego do Prokuratury Okręgowej w Zamościu, gdzie przedstawiono jej dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy usiłowania pozbawienia życia swojej 12-letniej córki poprzez zadanie pokrzywdzonej kilkunastu uderzeń nożem w różne części ciała i spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu dziecka. Drugi zarzut dotyczy zaś doprowadzenia córki – poprzez użycie przemocy – do obcowania płciowego. Za te czyny grozi nawet dożywocie.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze