Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 01:53
Reklama Baner reklamowy firmy WODBET
Reklama

Region: Lubelskie królestwem smaków

Dobiegł końca cykl dwudziestu Spotkań Smakuj Lubelskie 2018 organizowany przez naszą redakcję wspólnie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego. W miastach województwa lubelskiego miłośnicy regionalnych produktów, wytwórcy żywności oraz członkowie stowarzyszeń i kół gospodyń uzyskali cenną wiedzę na temat promowania swojej kulinarnej działalności przekazaną im przez specjalistów.
Region: Lubelskie królestwem smaków

Najważniejszym celem spotkań było przedstawienie idei szlaków kulinarnych oraz tworzenia ich na mapie województwa lubelskiego. Mistrzowie kuchni z regionu zaprezentowali również dania oparte na tradycyjnych przepisach oraz lokalnych produktach, którymi trafili w gusta i podniebienia uczestników.

Cykl dwudziestu konferencji pod nazwą Spotkania Smakuj Lubelskie 2018 rozpoczął się w Chełmie. Przez kolejnych kilkanaście tygodni odbyły się one również w: Hrubieszowie, Krasnymstawie, Tomaszowie Lubelskim, Zamościu, Włodawie, Parczewie, Białej Podlaskiej, Biłgoraju, Janowie Lubelskim, Świdniku, Lubartowie, Lublinie, Łęcznej, Kraśniku, Opolu Lubelskim, Radzyniu Podlaski, Łukowie, Rykach i Puławach. W konferencjach wzięło w sumie udział około 1500 osób. Spotkania prowadziła dziennikarska stacji TVN, Dorota Gardias, która sama pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego. Jak mówiła, produkty z Lubelszczyzny są bardzo popularne w dalszych zakątkach Polski, w tym przede wszystkim w Warszawie:

– Przyjeżdża do nas bus z zaprzyjaźnionym kierowcą, który dostarcza mi oraz moim redakcyjnym koleżankom owoce i warzywa – mówiła Dorota Gardias. – Oczywiście, pochodzące z Lubelszczyzny. Ich walory są nieocenione. Ja natomiast zawsze z sentymentem powracam do swojej rodzinnej miejscowości. Kiedy odwiedzam mamę, wiem że przygotuje na tę okazję przepyszne pierogi. A wszystko ze produktów pochodzących z naszego regionu. 

Szlakami przez smaki

W programie każdej konferencji znajdowały się cztery wykłady poświęcone szeroko pojętemu promowaniu lokalnych produktów oraz efektywnej działalności w branży spożywczej. Dominika WitkowskaEwa Piwko-Witkowska oraz Krzysztof Zieliński opowiadali o znaczeniu szlaków kulinarnych w województwach lubelskim oraz podkarpackim i stanowiło to najważniejszy wątek każdego spotkani. Przekazali uczestnikom wiedzę obejmującą łączenie gastronomii, lokalnej kuchni oraz miejsc atrakcyjnych turystycznie. 

 –Z pojęciem szlaków czy turystyki kulinarnej ściśle łączy z pojęciem dziedzictwa kulinarnego oddającego charakter danego miejsca – mówili. – Początki fascynacji dziedzictwem kulinarnym w Europie sięgają 1995 r. Wtedy właśnie w Szwecji i w Danii został wcielony w życie projekt, który zakład upowszechnianie i stymulowanie rozwoju regionalnej tożsamości kulinarnej. Połączono go z sektorem turystycznym, tak aby turyści mogli nie tylko zwiedzać miejsca i zabytki, ale także spróbować lokalnym produktów. Dzięki temu w Skandynawii zaczęły rozwijać się sklepy farmerski oraz wędzarni i restauracje. Do projektu włączały się kolejne regiony, obecnie jest ich 26, w tym 9 z Polski. Członkowie zrzeszają się w sieci pod logiem Culinary Heritage rozpoznawalnym w całej Europie. Są nimi producenci surowców w rolnictwie, ogrodnictwie i rybołówstwie, przetwórcy żywności, restauracje i inne obiekty gastronomiczne lub hotelarskie, hurtownicy i sprzedawcy detaliczni.

Turystyka kulinarna skupia się na wyprawach związanych z produktami spożywczymi oraz potrawami charakterystycznymi dla danego regionu. Pozwala one poznać historię miejsca, które odwiedzamy na podstawie produktów tam powstających, a także sposobu przygotowywania jedzenia. 

 –Współczesny rynek turystyczny jest nastawiony na turystę, który chce nie tylko nacieszyć oczy, ale również podniebienie – wyjaśniali dalej prelegenci. – Dlatego takie szlaki pozwalają uwzględniać kwestie gastronomiczne. Lokalna i tradycyjna kuchnia stała się nieodłącznym elementem poszczególnych obszarów. Wiele osób rezygnuje z fast foodów czy jedzenia, którego można spróbować wszędzie indziej. Stawiają na wyjątkowość potraw ściśle związanych z miejscową tradycyjną, przepisami, historią i gustami. To pozwala łamać konsumpcyjne bariery, a przede wszystkim otwierać się na smaki ściśle związane z naszym narodowym dziedzictwem. 

Wiedza to klucz do sukcesu

Jako drugi, głos na konferencjach zabierał Bartosz Domański, pracownik Departamentu Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Mówił o podejmowanych przez Urząd inicjatywach i przedsięwzięciach promujących lubelskie marki oraz o wsparciu dla producentów branży rolno-spożywczej. Zaprezentował także ciekawą publikację, przygotowaną przez UMWL. 

 –Książka pt. "Kuchnia Lubelska", opracowana przez nasz urząd, to skarbnica przepisów opartych na miejscowych tradycjach, które są autorstwa Kamila Kotarskiego – wyjaśniał Bartosz Domański podczas swojej prelekcji. – Publikacja ukazuje również atrakcje turystyczne Lubelszczyzny, ściśle związane z lokalnymi produktami. Książka ta zdobyła nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w kategorii książek kucharskich. Nieustannie cieszy się również uznaniem wielu szefów kuchni w całej Polsce. 

Kolejny wykład dotyczył zasad marketingu oraz skutecznego reklamowania się i swojej działalności, także w internecie i za pomocą portali społecznościowych. Te tajniki przedstawiali uczestnikom Paulina Mielniczuk oraz Marcin Stefański z agencji marketingowej RedSpotHunter, mówiąc o tym, jak w korzystny sposób zadbać o reklamę swojego produktu. Zaprezentowali ponadto kilka serwisów internetowych, ułatwiających promocję, docieranie do kolejnych odbiorców oraz zawieranie współpracy z innymi osobami z branży spożywczej i gastronomicznej. 

Ostatni wykład obejmował z kolei reguły i korzyści płynące z certyfikacji żywności w Polsce oraz Unii Europejskiej, o których mówiła dr Małgorzata Karwowska oraz dr Dariusz Stasiak. Na przykładzie realnych sytuacji oraz historii rozwoju wielu znanych marek przedstawili uczestnikom walory certyfikowania tworzonych przez nich produktów. 

Dodatkowo, podczas każdej konferencji odbywały się gry analogowe, w których można było wygrać widokowy lot balonem, publikacje "Kuchnia Lubelska" oraz fartuchy kuchenne sygnowane znakiem Smakuj Lubelskie. O tę rozrywkę zadbali lubelscy animatorzy Grzegorz Olifirowicz oraz Dawid Reja z firmy ''Tworzymy gry'. Ciekawą atrakcją na wszystkich spotkaniach była również wirtualna aplikacja pozwalająca z lotu ptaka obejrzeć miasta naszego województwa oraz najciekawsze zabytki i krajobrazy, przygotowana przez firmę ''Zwiedzaj Lubelskie.pl''. 

 – Mam nadzieję, że Spotkania Smakuj Lubelskie, które przygotowaliśmy w całym województwie, przyczynią się do tego, że na szlakach turystycznych będą budowane szlaki kulinarne – podsumowuje Sławomir Sosnowski, marszałek Województwa Lubelskiego. – Szlaki, które będą zaświadczały o dziedzictwie kulinarnym, które jest w tych naszych małych ojczyznach, czyli wioskach, gminach i powiatach. Ukłony należą się wszystkim kreatywnym osobom, tworzącym regionalne produkty i opracowującym kulinarne receptury, ponieważ budują one prawdziwe bogactwo, które nigdy nie odejdzie w zapomnienie. Promowanie Lubelszczyzny w ten sposób jest wyjątkowo cenne, zwłaszcza, że nasz region ma się czym pochwalić. Stworzenie nowych szlaków kulinarnych przyciągnie do nas z pewnością wielu nowych turystów, dając im szansę na zwiedzenie wyjątkowych miejsc oraz spróbowania wyjątkowych potraw. Mamy bardzo wiele produktów, które cieszy się niegasnącym zainteresowaniem kolejnych miłośników lokalnych smaków. 

- Chcemy kontynuować spotkania Smakuj Lubelskie w przyszłym roku, bo okazuje się, że to był strzał w dziesiątkę. Zainteresowanie i frekwencja uczestników najlepiej o tym świadczą - dodaje marszałek Województwa Lubelskiego. 

 – Nasze województwo i producenci mają się czym pochwalić na płaszczyźnie gastronomicznej, kulinarnej, smakowej i przetwórczej – wyliczał na spotkaniach Arkadiusz Bratkowski, były marszałek Województwa Lubelskiego. – Lubelszczyzna to miejsce niezwykłe, pełne czystego powietrza i walorów naturalnych sprzyjających sadownictwu, gospodarstwu czy hodowli. To pozwala nam tworzyć zdrową, smaczną żywność, więc wykorzystujmy te atuty. Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego wychodzi naprzeciw oczekiwaniom lokalnym producentów i wytwórców spożywczych, aby wspólnie promować to, co sprawia, że Lubelszczyzna kojarzy się z wybitnymi smakami. Kuchnia regionalna, tradycyjne przepisy, regionalne produkty muszą stać się jednym z najważniejszych symboli naszego województwa. Kojarzonymi nie tylko w Polsce, a także na świecie. Razem możemy tego dokonać. 

 

Lubelszczyzna na talerzu

Każdej konferencji z cyklu Smakuj Lubelskie 2018 towarzyszyły pokazy kulinarne. Dania z lokalnych produktów oparte na tradycyjnych przepisach zaprezentowali Elżbieta i Jerzy Wójcikowie, właściciele jednej z lubelskich restauracji promujących kuchnię regionalną, a także Kamil Kotarski, lubelski szef kuchni. Małżeństwo Wójcików udowadniało jak wiele możliwości kulinarnych daje certyfikowany cebularz lubelski oraz jak pyszne potrawy można z niego tworzyć. Uczestnicy przekonali się, że nadają się one doskonale jako podstawa kanapek, dodatek do zup, przystawki oraz dania główne. Kamil Kotarski przygotowywał z kolei dania degustacyjne oparte na regionalnych warzywach, mięsach i innych produktach. Częstował obecnych m.in. zupą tymiankową, gulaszem, kaszotto z borowikami, bigosem z buraków, barszczem białym z grzybami, a także tradycyjną zupą cebulową.

 –Panuje opinia, że zupa cebulowa pochodzi z Francji, ale prawda jest zupełnie inna, bo dotarła tam właśnie z naszego kraju – opowiadał Kamil Kotarski podczas pokazu w Zamościu. - Miała ona jednak swoją europejską przygodę. Jakiś czas temu w okolicach Goraja odbywało się lokalne wydarzenie i pojawił się tam również szef kuchni z Paryża. Miejscowe gospodynie poczęstowały go zupą cebulową. Był zaskoczony jej smakiem, konsystencją i przygotowaniem, ponieważ we Francji robią się ją inaczej. Tak mu posmakowała, że zaprosił te panie do siebie i razem z nimi częstowali wszystkich tą zupą pod wieżą Eiffla. Zupą cebulową z grzankami pochodzącą właśnie z Goraja. 

Lokalnymi produktami oraz tajnikami własnej kuchni podzieliły się również uczestniczki należące do lokalnych kół gospodyń, stowarzyszeń, jak również zajmujące się branżą spożywczą i gastronomiczną. W Lubartowie można było spróbować przeróżnych serników z... gminy Serniki, w Rykach zdrowych miodów, w Białej Podlaskiej różnego rodzaju przetworów z Kodnia, w Puławach słodkich podkówek z gminy Witowice, aromatycznych ziół z Biłgoraja, a w Radzyniu Podlaskim smakowitych dżemów z nietypowymi dodatkami. 

Uczestnicy zachwyceni

Po każdym spotkaniu uczestnicy mieli również możliwość zadawania pytań do prelegentów odnośnie nurtujących ich zagadnień. Spotkania Smakuj Lubelskie 2018 cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Jak zgodnie podkreślały osoby biorące w nich udział, wiedza, którą uzyskali zostanie przez nich wykorzystana, przekazywana kolejnym pokoleniom, a także wdrożenia jej we własną działalność spożywczą.

 

 Barbara Chawel, Zofia Gałęzowska i Irena SzymanekWszyscy prelegenci byli bardzo kompetentni i przekazali nam ciekawe informacje w przejrzysty sposób. Szczególnie utkwił nam w pamięci wykład  poświęcony szlakom kulinarnym. Chciałybyśmy, żeby taki szlak powstał również w naszym   województwie, a jednym z  jego punktów był nasz rejon. To rozsławiłoby Lubelszczyznę. Bardzo smakowała nam również zupa grzybowa w wykonaniu Kamila Kotarskiego. Zdobytą tutaj wiedzę  i pomysły  kulinarne wykorzystamy w naszych domach, a także w działalności stowarzyszenia.

 

 

Andrzej Niewęgłowski: Prowadzę małą firmę zajmują się przetwórstwem warzyw i owoców na dżemy ekologiczne.    Surowce pochodzą tylko ze sprawdzonych gospodarstw, które również stawiają na ekologię. Składniki swoich      produktów łączę tak, żeby były smaczne i zdrowe. Na konferencji poznałem wiele ciekawych sposobów na promocję  swoich produktów i dotarcie do kolejnych klientów. Okazuje się, że niewielkimi środkami i nakładami pracy można  naprawdę wiele uzyskać w kwestii marketingowej. Jestem bardzo zadowolony z udziału w spotkaniu, pozostaje mi już  tylko wdrażać w życie zdobyte tutaj doświadczenie. 

 

Bożena Deniszczuk: Wiele osób ma dom, sad, część prowadzi działalność związaną z gastronomią czy turystyką. Potrafią      one również przetwarzać produkowaną żywność, ale nie każdy ma odwagę lub wiedzę, żeby wyjść z tym na rynek. Takie  spotkania pokazują, że warto próbować i otwierać się na nowe możliwości marketingowe. Jeżeli to, co produkujemy mogą jeść  członkowie naszej rodziny, to dlaczego mają nie posmakować kolejnym osobom. To bardzo cenna lekcja, każdy wykład      dostarczył nam informacji, które tworzą przed nami zupełnie nowe możliwości. 

 

Janusz Jasiński: Na Lubelszczyźnie mamy sporo produktów, które promujemy przede wszystkim na takich wydarzeniach jak    kiermasze, dożynki albo festyny. Cała sprawa polega na tym, żeby się z nimi zarejestrować. A to, co możemy pokazać              najlepszego i najsmaczniejszego w naszym regionie wymaga dużo pracy. Dzięki takim spotkaniom zyskujemy wiedzę, jak to  robić, jak się promować, jak poszukiwać osób do współpracy, rozwijać swój produkt i czerpać z tego wiele korzyści. A przede  wszystkim, w ten sposób budujemy naszą kulinarną świadomość w małych ojczyznach, w których mieszkamy. 

 

Zofia Siedlec: Prowadzimy rodzinną działalność produkcji zdrowych miodów, mamy również swoją pasiekę. Można    się u nas zaopatrzyć m.in. w miody gryczane, wielokwiatowe, lipowe, akacjowe i malinowe. Podczas spotkania  dowiedzieliśmy się, że są strony internetowe oraz różne instytucje, dzięki którym możemy się rozwinąć oraz    wypromować. Otworzyły nam się oczy na pewne kwestie, które dotąd wydawały się zbyt skomplikowane lub                niemożliwe. Mamy nadzieję, że uzyskana wiedza sprawi, że nasze miody trafią na stoły rodzinne w całej Polsce. 

 

Małgorzata Kostka i Renata Holaczuk: Na dawnych weselach mogło być wszystko, suto zastawione  stoły,  ale jak nie było prynuki (tłum. skłanianie gości do jedzenia i picia), to nic się nie działo. Gospodyni  musiała mieć gadane, że skłonić obecnych do spróbowania wszystkich potraw. Takie spotkanie jak to  pokazuje, że ten zwyczaj dalej jest obecny, tylko w nowej formie. Dowiedziałyśmy się, jak możemy same  zachwalać swoje produkty i swoją kuchnię, tak aby osoby, które jej spróbują były zachwycone. W Włodawa  i okolice to region być może trudny gospodarczo, ale wśród produktów mamy się czym pochwalić. To  wszystko jest przyszłością dla   naszych pokoleń. Musimy promować tradycję i kulinarne dziedzictwo.  Dzięki konferencji wiemy już jak to robić skutecznie. 

Jadwiga Flasińska: Uważam, że takie spotkania są bardzo potrzebne i na pewno wezmę udział w kolejnych. Prowadzący  są bardzo kompetentni i przekazali nam mnóstwo przydatnej wiedzy w przejrzysty sposób. Uzyskałam odpowiedzi na  wszystkie nurtujące mnie pytania. Przydatne były także pokazy kulinarne, ponieważ dowiedziałam się, że pewne rzeczy  można robić inaczej, prościej i zdrowiej. Pozostaje tylko przełożyć teorię na praktykę. 

 

Hanna Przygodzka Iwona Wiejak: Na spotkanie przywiozłyśmy ze sobą nasz stowarzyszeniowy produkt, czyli podkówki z Witowic. Bardzo wszystkim smakowały i wierzymy, że posmakują kolejnym miłośnikom słodkości. Podczas wykładów uzyskałyśmy informację, co robić dalej w promowaniu produktu oraz własnej działalności. Wszystkie poruszane zagadnienia na pewno wykorzystamy i przekażemy swoim  dzieciom, aby tradycja kulinarna naszego regionu nigdy nie odeszła w zapomnienie.

 

 

 


Każdej konferencji towarzyszył pokaz kulinarny.

Można było spróbować prawdziwych pyszności.

Spotkania Smakuj Lubelskie organizowaliśmy na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego.

Mistrz kuchni Kamil Kotarski w akcji.

Znakomite serniki z gminy Serniki.

Marszałek Sławomir Sosnowski w towarzystwie Doroty Gardias podczas spotkania w centrum konferencyjnym Parisel Palace w Łukowie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

rangun 03.10.2018 21:04
Badziewiarstwo i lansiarstwo!!!

 

 

ReklamaBaner reklamowy Goldsun - Fundacja Czysta Dotacja
ReklamaBaner reklamowy B Firmy Sunflowers
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Pycha Moj GrzechTreść komentarza: Program Rodzina na swoim ma się b.dobrze.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 14:15Źródło komentarza: W Hrubieszowie będzie punkt paszportowyAutor komentarza: ochrona przyrodyTreść komentarza: Jakie były ku temu przesłanki?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:56Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: jaTreść komentarza: Coś mieszkańcu o ukrainie piszesz oszczędnie Nie wszystko!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:55Źródło komentarza: Lubelskie: Atak Rosji na zachodnią Ukrainę. Poderwano nasze myśliwceAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Zając ekspertem PO KOLEGIUM TUMANUM to jakieś jaja,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:52Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Pytanie gdzie w tym czasie była wybrana rada społeczna szpitala nadzorująca dyrekcję z ramienia starostwa. tym pseudo neo radnym tylko jaja wsadzić w imadło i dobrze skręcić. a nie nagrody dawać,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:50Źródło komentarza: Szpital w Hrubieszowie w ciągu 2 lat nie wykonał kontraktów z NFZ. Do spłaty ma 18 mln złAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: "Droga przez mękę" aby dojść do orzecznictwa trzeba pokonać odcinek z parkingu przy parku lub walczyć o miejsce parkingowe przy bloku nr 8. Jeżeli będziemy mieli szczęście i znajdziemy miejsce to zaczyna się walka dziurawym chodnikiem i wysokimi krawężnikami. Takie mamy realia udogodnień dla niepełnosprawnych. Mieszkzńcy bloku wracający z pracy siedzą w samochodach i wypatrują wolnego miejsca postojowego bo przecież większość miejsc jest zajęta przez pracowników Krok za krokiem, pacjentów przychodni Żak, stomatologa, okulisty lub petentów ZGL. Takie instytucje jak przychodnie nie powinny znajdować się w blokach gdzie nie ma przystosowanych warunków oraz miejsc parkingowych.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 11:26Źródło komentarza: Zamość: Przyjeżdża niepełnosprawny do urzędu i... nie ma gdzie zaparkować
Reklama