Przez ostatnią kadencję jest Pan radnym Sejmiku Województwa Lubelskiego, i to radnym uznawanym za jednego z najbardziej aktywnych. Jak praca w Sejmiku zmieniła Pana spojrzenie na Lubelskie?
– Lubelskie to województwo o ogromnym potencjale – zarówno jeśli chodzi o walory naturalne, jak też zasoby gospodarcze, bogate zaplecze naukowe, wykształcone kadry. Wydawać by się mogło, że powinniśmy być perełką na mapie Polski. Niestety tak się nie dzieje. Od kilku lat możemy zaobserwować negatywne trendy, takie jak sukcesywne wyludnianie czy pogłębiające się różnice rozwojowe w stosunku do innych regionów. To jest niestety efekt ponad 10-letnich rządów koalicji PSL-PO. Potwierdzają to obiektywne wskaźniki ekonomiczne i demograficzne. To trzeba zmienić. Moim marzeniem jest silne Lubelskie. Silne gospodarczo, dobrze skomunikowane siecią dróg krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Silne zamożnością swoich mieszkańców i mądrze zarządzane.
– Wspomina Pan o wskaźnikach, wskazujących na kiepską sytuację naszego województwa. Co konkretnie ma Pan na myśli?
– Chociażby poziom PKB. W Lubelskiem pod obecnymi rządami PSL-PO mamy najniższy poziom PKB w przeliczeniu na mieszkańca, wynoszący 33,3 tys. zł, przy średnim PKB utrzymującym się na poziomie 48,4 tys. zł. Niestety wskaźniki te drastycznie obniżyły się w ostatnich latach. Inwestycje i działania obecnego rządu nie wystarczą, by nadrobić lata zapóźnień. Potrzebne są przemyślane i komplementarne do rządowych inwestycje. Musimy rozwijać się szybciej, żeby dogonić, a tak naprawdę przegonić inne regiony. To cel działań Prawa i Sprawiedliwości. Oprócz trudnej rzeczywistości ekonomicznej, w jakiej przyszło nam funkcjonować, bardzo niepokojące są wskaźniki demograficzne. Pod koniec 2017 roku w województwie lubelskim mieszkało około 7 tys. osób mniej niż rok wcześniej, a w ciągu kilkunastu ostatnich lat ubyło nam około 70 tys. mieszkańców. Mówiąc obrazowo: średniej wielkości miasto zniknęło z mapy województwa! Lubelszczyzna ewidentnie się wyludnia, a władze regionu nie są w stanie, czy raczej nie potrafią powstrzymać tego niekorzystnego trendu. Kolejna sprawa to bezpieczeństwo. W latach 2008-2015, a więc o okresie rządów PO-PSL w naszym województwie zlikwidowano aż 71 posterunków policji! W tym niechlubnym rankingu znajdujemy się w ścisłej krajowej czołówce. Przywracamy posterunki policji, urzędy pocztowe. Inwestujemy w Polskę powiatową. Realizujemy plan zrównoważonego rozwoju, w którym rozwój Polski Wschodniej, w tym regionu lubelskiego jest priorytetowy. Także drogi nie są naszą mocną stroną. Przez lata na mapie naszego województwa "pielęgnowane" były białe plamy chociażby tutaj na Roztoczu. Wiadomo, że mniej dróg, również tych o statusie wojewódzkim oraz brak obwodnic to potencjalnie mniejsza dostępność komunikacyjna regionu. A przecież ten jakże ważny aspekt brany jest pod uwagę chociażby przez potencjalnych inwestorów.
Podsumowując, lata zaniedbań, brak gospodarskiego spojrzenia i konkretnych działań, swoista beztroska władz wojewódzkich doprowadziły do tego, że Lubelszczyzna zaliczana jest dziś do najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. Na dziś potrzebujemy dobrego, realnego planu naprawczego, realizowanego konsekwentnie we współpracy z rządem, z wykorzystaniem dostępnych funduszy zewnętrznych.
Jako radny Sejmiku miał Pan okazję obserwować, jak wydawane są środki unijne. Lubelskie otrzymało ich w ostatnim okresie niemało.
– Miliardy euro, które płyną do Polski z Unii Europejskiej, od lat napędzają naszą gospodarkę. Lubelszczyzna otrzymuje środki m.in. z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Jest to unikatowy program dedykowany pięciu województwom wschodniej Polski, zainicjowany w Lublinie przez śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a wynegocjowany przez pierwszy rząd PiS. Z ponad 2,7 mld euro przeznaczonych wówczas na jego realizację ponad 1,8 mld euro trafiło do nas. Dzięki temu wybudowano m.in. zaplecza naukowo-dydaktyczne dla lubelskich uczelni przygotowanych zostało ponad 400 ha terenów pod nowe inwestycje, przebudowano bardzo ważną drogę wojewódzka nr 835. Wybudowano też długo oczekiwaną przeprawę mostową w Kamieniu, łączącą województwo lubelskie z mazowieckim. Za czasów rządów PiS zaczęliśmy w Lubelskim sprawnie wdrażać kolejny Regionalny Program Operacyjny na lata 2007-2013 wraz z jego kluczowymi inwestycjami, takimi jak port lotniczy w Świdniku czy Centrum Spotkania Kultur. W kolejnych latach te pozytywne prorozwojowe trendy zostały odwrócone. Na dziś dużym problemem jest niska efektywność wydatkowania środków unijnych. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju nie tak dawno alarmowało, że występują duże różnice pomiędzy poszczególnymi województwami w wydatkowaniu środków z regionalnych programów operacyjnych. Lubelszczyzna niestety ma kłopoty. W lutym minister Jerzy Kwieciński przyznał, że jesteśmy w piątce regionów najwolniej wydających unijne fundusze. To ogromne zagrożenie, bowiem Polska może stracić ok. 5 mld zł z perspektywy 2014-2020. Będzie to oznaczać konkretne straty dla naszego regionu – możemy zwrócić nawet 80 mln euro. Byłaby to dla nas katastrofa. I chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że taka sytuacja jest efektem złego zarządzania środkami unijnymi przez wojewódzką koalicję PSL-PO. Właśnie przez tę słabą dynamikę wykorzystania środków unijnych Lubelszczyzna tak bardzo odstaje od innych.
Jest na to recepta?
– Tak jak już wspomniałem, należy jak najszybciej wdrożyć program naprawczy. Potrzebujemy mądrego, skutecznego, otwartego na współpracę ze wszystkimi – z przedsiębiorcami, samorządami, mieszkańcami – zarządu województwa. Tego nam dzisiaj najbardziej brakuje. Nie da się jednak tego osiągnąć, jeśli nie zmieni się sposobu zarządzenia regionem. Konieczne jest przede wszystkim ścisłe współdziałanie pomiędzy poszczególnymi szczeblami rządu i samorządu, a podejmowane działania muszą się uzupełniać. Do tego z kolei konieczne jest szerokie porozumienia. Jestem głęboko przekonany, że współpraca ponad podziałami jest możliwa. Udowodniliśmy to wielokrotnie np. wtedy, gdy wszyscy radni zabiegali wspólnie z marszałkiem województwa i rządem, aby ocalić miliony złotych wydanych na budowę lotniska, kiedy groziła nam ich utrata. Wtedy potrafiliśmy współpracować i liczę, że takiej współpracy w nowej kadencji będzie więcej.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze