Stryjów, niewielka wieś na pograniczu gmin Izbica i Skierbieszów, po I wojnie światowej została zrujnowana. Kiedy po zakończeniu działań wojennych hrabiostwo Smorczewscy wrócili do swojej rodzinnej posiadłości zastali obraz nędzy i rozpaczy. Dwór i folwark były całkowicie spustoszone. Wschodnie skrzydło pałacu spalone. Biblioteka splądrowana. Meble i obrazy, także te namalowane przed wojną przez Feliksa hrabiego Smorczewskiego zniszczone. Hrabia nie poddał się. Postanowił odnowić pałac i postawić na nogi gospodarkę.
"W okolicach Stryjowa, Feliks znalazł pojętnego i utalentowanego artystę samouka Stanisława Poszelężnego, który pod jego kierunkiem, z dużym wyczuciem i talentem potrafił odrestaurować zniszczone meble parkowe, wewnętrzne i zewnętrzne detale architektoniczne pałacu. Zrekonstruować meble i wykonać ramy do obrazów. Jego dziełem były wykonane według projektu Feliksa Smorczewskiego rzeźby ogrodowe w parku jak "Anioł" i "Lew" umieszczone na kordegardzie przy wjeździe oraz kaplica grobowa Smorczewskich w stylu neoromańskim" – tak opisywał zasługi Stanisława Poszelężnego – Mieczysław Kseniak, dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej. Artykuł "Smorczewscy herbu Rawicz" ukazał się w 1990 roku na łamach kwartalnika "Kamena".
– Stanisław Poszelężny to mój dziadek. Hrabia Smorczewski darzył dziadka ogromnym szacunkiem. Zwracał się do niego mistrzu. Do dziś przechowuję ich korespondencję oraz szkice i projekty dziadka – mówi z dumną Elżbieta Rychlak z Niska.
Napisz komentarz
Komentarze