Różaniec, Majdan Stary i Tarnogród – te trzy miejscowości są bardzo ważne dla trenera Bogdana Antolaka. – Moja żona, z którą mieszkam w Tarnogrodzie, musi akceptować moje dwie „kochanki”. Jedną mam w Różańcu, a drugą – w Majdanie Starym – śmieje się Bogdan Antolak, szkoleniowiec Tanwi Majdan Stary, która nieoczekiwanie zajęła po rundzie jesiennej w klasie okręgowej drugie miejsce, za Gromem Różaniec, a tuż przed Olimpiakosem Tarnogród.
Trener Bogdan Antolak przyznaje, że sytuacja jest niecodzienna.
– Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby do końca rozgrywek kolejność zespołów na trzech czołowych miejscach pozostała ta sama – mówi Antolak.
Mistrzostwo zamojskiej klasy okręgowej w 2025 r. wydaje się być „zaklepane” dla Gromu.
– Niech Grom wygra ligę! W Różańcu wszyscy tego chcą i zasługują na to. Myślę, że tak doświadczony zespół, jakim jest Grom, nie roztrwoni przewagi punktowej, którą wypracował w rundzie jesiennej nad konkurencją. Być może zespół z Różańca jakieś wpadki w rundzie wiosennej będzie miał, ale nie pozwoli sobie wydrzeć mistrzostwa ligi – twierdzi pochodzący z Różańca Antolak, obecnie pracujący w tej miejscowości na posadzie dyrektora szkoły podstawowej.
Z Gromem Antolak był związany przez długie lata. Był piłkarzem tego zespołu. Wspólnie z nim przeszedł drogę z klasy B do klasy okręgowej. Z czasem został grającym trenerem zespołu z Różańca. W roli szkoleniowca poprowadził różanieckich piłkarzy do IV ligi. Antolak był jednym z tych, którzy stworzyli w Różańcu podwaliny zespołu na miarę czołówki w okręgu zamojskim. Dziś przyjmowany jest w klubie z należytą estymą.
– Kibicuję Gromowi, nie da się tego ukryć. Gdy tylko mogę, to przyjeżdżam na mecze do Różańca. Ludzie związani z Gromem dają mi odczuć, że mnie szanują i zawsze chętnie mnie u siebie goszczą – mówi Antolak.
W ostatnich dwóch latach trener Antolak dwa razy przyjeżdżał do Różańca ze swoją Tanwią na mecze ligowe. Zawsze w sierpniu. Gospodarze jednak nie okazali na boisku sentymentu dla mile widzianego gościa i jego podopiecznych. Dwukrotnie ograli Tanew. Oba zespoły na półmetku obecnego sezonu dzieli różnica dziesięciu punktów.
CZYTAJ TEŻ: Oldboje nie nadążają w „okręgówce”, ale prym wiodą w klasie A
– Myślę, że w rundzie wiosennej zmniejszymy dystans do Gromu. Dziesięć punktów straty, to jednak zbyt dużo, byśmy mogli rywalizować z zespołem z Różańca o pierwsze miejsce. Gdybym nie popełnił błędu z juniorami i związek nie odebrał nam tych trzech punktów za mecz z Potokiem Sitno, to nasza sytuacja – w perspektywie rewanżowego meczu z Gromem na boisku w Majdanie Starym – nie byłaby aż tak zła. Siedem punktów moglibyśmy odrobić, gdybyśmy wygrali u siebie z Gromem. Dziesięciu nie damy rady – mówi Antolak.
Grom – zdaniem Antolaka – pod pewnym względem góruje nad Tanwią. Chodzi przede wszystkim o zdobyte przez zespół z Różańca w IV lidze umiejętności, których jeszcze piłkarze z Majdanu Starego nie posiedli.
– Przez te trzy sezony w IV lidze Grom nabrał doświadczenia. Nauczył się grać znacznie szybciej niż zespoły, które od lat tkwią w „okręgówce”. Nam brakuje też takiego zaangażowania i konsekwencji w grze, jakie przejawia Grom, grający zawsze do ostatniego gwizdka sędziego. Wiele drużyn w dziewięćdziesiątej minucie meczu się poddaje, gdy ma niekorzystny wynik, a gra im się nie układa. Ale nie Grom! Mogliśmy się o tym przekonać w niedawnym meczu z Victorią Łukowa. My nie mamy takiej pewności siebie, jaką okazuje Grom w meczach z najtrudniejszymi przeciwnikami. Piłkarze z Różańca od początku do samego końca meczu wierzą w swój sukces. Nigdy nie lekceważą słabszych przeciwników. Tym właśnie się różnimy – tłumaczy Antolak.
Tanew ma szansę na awans do IV ligi, jeśli nie z pierwszego miejsca, to po barażach. W 2021 r. zespół z Majdanu Starego okazał się najlepszy w rozgrywkach klasy okręgowej, ale zrezygnował z występów na wyższym poziomie ligowym. Sytuacja może się powtórzyć w przypadku uzyskania przez Tanew promocji. – Awans do IV ligi nie jest naszym celem. Nie chcielibyśmy zrobić sobie krzywdy. Nie chcielibyśmy dopuścić do tego, żeby do Majdanu Starego przyjeżdżała „armia zaciężna” nie wiadomo skąd. To, że nie interesuje nas gra w IV lidze, nie oznacza, że nie będziemy walczyli o pierwsze miejsce. My nie odpuścimy Gromowi – zapewnia Antolak.
Zadanie, które Antolak ma do wykonania w Majdanie Starym, ściśle związane jest z tamtejszą młodzieżą piłkarską.
– Latem tego roku z gry zrezygnował Tomasz Blicharz, a niedawno rychłe zakończenie swojej przygody z piłką nożną zapowiedzieli kolejni zawodnicy ze starszego pokolenia, m.in. Łukasz Kusiak. W najbliższym czasie możemy się zatem spodziewać kolejnych pożegnań piłkarzy, którzy doszli do wniosku, że czas już zawiesić na kołku buty piłkarskie, bo najpiękniejsze lata gry mają już za sobą. Musimy zatem sukcesywnie odmładzać drużynę. I my konsekwentnie stawiamy na młodych piłkarzy. Kolejnych wprowadzamy do zespołu. Chcielibyśmy dokonać tej wymiany pokoleniowej bez uszczerbku na wynikach zespołu. Jak dotąd dobrze nam to wychodzi. Tacy młodzi piłkarze, jak środkowy obrońca Damian Legieć, czy boczny pomocnik Łukasz Skwarek, w coraz większym stopniu decydują o sile drużyny – tłumaczy Antolak.
W rundzie rewanżowej Tanew będzie musiała dać odpór naciskającym rywalom, którzy nie ukrywają swoich „barażowych” ambicji. Ostatniego słowa nie powiedziała zapewne Victoria, która w kolejnym sezonie chciałaby wystepować w IV lidze. O drugie miejsce zapewne powalczy też Olimpiakos Tarnogród. Antolak od 2003 r. mieszka w Tarnogrodzie. Tamtejszy stadion może obserwować z okna swojego domu. Krótko był piłkarzem Olimpiakosu.
CZYTAJ TEŻ: Hetman Zamość zrewanżował się Ładzie 1945 Biłgoraj za wrześniową porażkę
– Chyba nikt nie spodziewał się tego, że Tanew będzie w tabeli druga. Muszę swoich chłopaków pochwalić za to, że mimo wielu mankamentów i kilku wpadek, tak dobrze punktowaliśmy w pierwszej części rozgrywek i zajęliśmy tak wysoką pozycję. Olimpiakos też miło zaskoczył. W poprzedniej rundzie był jednym z najsłabszych zespołów w „okręgówce”. Działacze tarnogrodzkiego klubu jednak uwierzyli w trenera Tomasza Mazurka. Po tylu latach w końcu dali mu samodzielnie poprowadzić drużynę. I to jego zasługa, że bez większych wzmocnień zespół podniósł swoją jakość piłkarską. Trener Mazurek tchnął w drużynę nowego ducha. Dzięki niemu piłkarze odzyskali radość z gry. Zapewne nikt w Tarnogrodzie nie liczył na aż tak udaną rundę jesienną w wykonaniu Olimpiakosu – komentuje Antolak.
W latach dziewięćdziesiątych Olimpiakos występował w chełmsko-zamojskiej klasie okręgowej, ale na lubelską IV ligę – według Antolaka – jeszcze nie jest gotowy.
– To nie jest zespół na awans, ani nawet na baraże. Takie zespoły, jak Tanew, Victoria, czy Pogoń, nie pozwolą piłkarzom z Tarnogrodu cieszyć się z drugiego miejsca w lidze. Olimpiakos w tej rundzie „pojechał na fantazji”. Wiosną nie będzie miał lekko. Nie powalczy o awans, chyba że o czymś nie wiem. Że pojawił się tam jakiś hojny sponsor, który przyczyni się do znaczącego wzmocnienia tej drużyny. Na tę chwilę jest to zespół za słaby na awans. Choć mieszkam w Tarnogrodzie, to mecze Olimpiakosu oglądam sporadycznie. Zdecydowanie bardziej ciągnie mnie na stadion w Różańcu – mówi Antolak.
Napisz komentarz
Komentarze