Mężczyzna zaalarmował policję w piątek (1 marca) wcześnie rano. Powiedział, że skradziono jego samochód. Wskazał nawet winowajcę. Kluczyki do opla miała zabrać jego znajoma, z którą w czwartek spożywał alkohol.
Biesiada musiała być solidnie zakrapiana, bo 45-letni hrubieszowianin nadal ledwo trzymał się na nogach. Miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Policjanci szybko ustalili też, że do żadnej kradzieży nie doszło. Bo opel jak gdyby nigdy nic... stał w garażu.
– Mężczyzna był tak pijany, że nie był w stanie zejść ze schodów, żeby sprawdzić gdzie jest jego auto. Policjanci sporządzili z tego zdarzenia niezbędną dokumentację. Hrubieszowianin odpowie za zgłoszenie bezpodstawnej interwencji policji – informuje Edyta Krystkowiak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Napisz komentarz
Komentarze