''Młodzieżowy Strajk Klimatyczny'' brzmi dość poważnie. O co chodzi w tej inicjatywie?
Zuzanna Świerszcz: Zapoczątkowała to Greta Thunberg, młoda Szwedka. Kiedy rozpoczęła strajk przed szwedzkim parlamentem, miała 15 lat. Za jej przykładem chcemy pokazać, wszystkim politykom i osobom, które podejmują złe decyzje, że my też mamy głos, mimo że jesteśmy młodzi. Przecież właśnie młode pokolenie - nas i naszych dzieci - będzie dotknięte zmianami klimatu.
Jakie decyzje polityków wpływają na zmianę i destrukcję klimatu?
Wojciech Sawoniewicz: Politycy nakładają zbyt mały nacisk na ochronę środowiska. Ale nie tylko politycy, ale także organizacje pozarządowe nie wykorzystują w pełni możliwości, by mówić o zagrożeniach. Im to się może nie opłacać, bo inwestycja w naturę daje skutki po setkach lat. Jesteśmy w krytycznym momencie, na skraju katastrofy ekologicznej. Dlatego nie podoba nam się, że przedstawiciele rządów i organizacji nie mówią o tym głośno i nie robią nic, by ich dzieciom i wnukom żyło się lepiej, by mogli widzieć piękną i czystą naturę.
Padło dziś wyrażenie, że ''jesteśmy w krytycznym momencie''. Co może zrobić jeden człowiek, by poprawić stan środowiska?
WS: Przede wszystkim warto podkreślić, że każde pojedyncze działanie ma znaczenie. Ale musimy także mobilizować innych, edukować i mówić o tym głośno. Jestem przekonany, że wykrzyczenie tego ''manifestu'', może spowodować, że kolejni ludzie pochylą się nad tym problemem. Zmiana zaczyna się od jednej osoby, ale ta jedna osoba musi pociągnąć kolejne. Kluczowe jest ograniczania używania plastiku, przyniesienie własnej, materiałowej torby na zakupy zamiast używania opakowań foliowych.
ZS: Tak, zaczyna się od małych rzeczy. Symbolem walki z plastikiem stała się metalowa słomka. Musimy walczyć ze swoim konsumpcjonizmem, zastanawiać się czy to co mamy jest nam rzeczywiście potrzebne. W kwestiach ochrony przyrody jest też wiele mitów. Niektórzy sądzą, że efekt cieplarniany wywołany jest przede wszystkim przemysłem ciepłowniczym. A największym problemem jest przemysł mięsny. Aż 18% emisji gazów cieplarnianych to metan z produkcji mięsa.
WS: Oczywiście, bierzemy pod uwagę kontekst kulturowy. Mięso jest obecne w dietach ludzi w każdym wieku, dlatego nie zachęcamy do nagłego wykluczenia go z diety. Na początku przejść z mięsa czerwonego na białe, które nie tylko jest lepsze dla środowiska, ale po prostu zdrowsze. Ale także w dalszej kolejności ograniczenia porcji mięsa do dwóch czy jednej w tygodniu. To rzeczy, które zmieniają nasze nawyki, ale zaczynając od siebie możemy spowodować zmianę w naszym środowisku.
W Zamościu Młodzieżowy Strajk Klimatyczny rozpocznie się w piątek, 15 marca o godzinie 10:00. Jak będzie przebiegał?
ZS: Strajk rozpocznie się o godzinie 10:00 na Rynku i będzie trwał do 11:30. Mamy przewidziane przemówienia, w tym nas jako organizatorów, będą występy artystyczne, bo kilka młodych osób zaśpiewa. Ale Strajk to nie tylko jedno wydarzenie, to także poprzedzające je spotkania, cała seria edukacyjna. Zorganizowaliśmy już prelekcje w zamojskich szkołach na temat ekologii i zmian klimatu, m.in. w I i III LO, w Szkole Podstawowej nr 6. Ale chcemy dotrzeć nie tylko do szkół, ale do wszystkich.
Ilu młodych spodziewacie się na zamojskim Strajku?
WS: Do specjalnie stworzonego wydarzenia w mediach społecznościowych dołączyło już niemal 1100 osób. Ale wiadomo, że część z nich kliknięciem wyraziła poparcie, a na samym Strajku się nie pojawi. Ale zauważamy, że młodzi są coraz bardziej zainteresowani tematyką ochrony klimatu. Celem Strajku nie jest sama manifestacja, ale wzbudzenie refleksji. I to widać. Młodzi po prelekcjach pytają: skąd mam bambusową szczoteczkę do zębów, po co jest mi metalowa słomka, ile kosztuje etc.
Strajk to forma obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jak do inicjatywy podchodzą Wasi rodzice i wasze środowisko?
WS: Nastroje są różne, ale temu chcielibyśmy zapobiec. Tu nie chodzi o manifest polityczny czy ideologiczny. To nie kwestia ideologii, ale faktów, tego jak obecnie wygląda Ziemia. Chcemy zwracać uwagę na te sprawy, bo jako młodzież bywamy wrażliwsi. I chociaż dorośli też to widzą, żyją w bańce informacyjnej, która nie dopuszcza informacji o zmianach klimatycznych. Chcemy to zmienić.
To głównie uczniowska inicjatywa. W pewnym momencie po prostu wyjdziecie ze szkół. Ale no właśnie. Czy pójdą z Wami nauczyciele?
ZS: To bardzo sporna kwestia. Część z pewnością tak, ale są dyrektorzy którzy oficjalnie zabronili wychodzić uczniom w tym czasie. Wspierają nas nauczyciele z Liceum Plastycznego, jedna z pań zadeklarowała, że przyjdzie ze swoją klasą. Niektórzy sugerują, że to pretekst dla wagarów. To nie jest tak. My w ten sposób rzeczywiście chcemy zawalczyć o swoją przyszłość.
Jakie organizacje wspierają Was oficjalnie?
ZS: Wspiera nas Greenpeace. Chociaż nie jest on organizatorem, promuje nas, wspiera i pomaga w organizacji wydarzeń, np. w projektach ulotek. Tutaj w Zamościu pomaga nam Diana Sawicka i Stowarzyszenie ''Zamość - nasz wspólny dom''.
Jakie skutki według Was przyniesie Strajk? Czy działacze i politycy potraktują Waszą inicjatywę ''na serio''?
ZS: Jeśli Greta Thunberg, nastolatka ze Szwecji, w dodatku z wieloma chorobami, w tym z zespołem Aspergera była w stanie trafić na nagłówki wszystkich największych gazet, to co jesteśmy w stanie zrobić my wszyscy? Myślę, że nasz głos także jest w stanie mocno wybrzmieć w przestrzeni publicznej.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Bartłomiej Wojnarowski
Organizatorki:
Zuzanna Świerszcz - uczennica 2 klasy o profilu biologiczno-chemicznym III LO w Zamościu. Na co dzień interesuje się tematyką ekologiczną oraz terrarystyką, była uczestniczką olimpiady ekologicznej.
Karolina Stasieczek - uczennica 2 klasy o profilu biologiczno-chemicznym w I Społecznym Liceum Ogólnokształcącym w Zamościu, wegetarianka i aktywistka walcząca o prawa zwierząt.
Pomaga im Wojciech Sawoniewicz - uczeń 2 klasy o profilu humanistycznym I Społecznego LO w Zamościu, uczestnik Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym.
Napisz komentarz
Komentarze