Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, w tej chwili w Wożuczynie-Cukrowni w nieruchomościach po byłej cukrowni trwałyby prace adaptacyjne, a za rok o tej porze kończyłby się pierwszy turnus rehabilitacyjny. Ale nie poszło. Projektowi budowy Ośrodka Rehabilitacji "Stachankowo" nie przyznano unijnej dotacji. Pomysłodawca inwestycji Krystian Podoba, szuka ratunku w założeniu fundacji.
Pomysł budowy Ośrodka Rehabilitacyjnego "Stachankowo" w Wożuczynie-Cukrowni zrodził się w 2016 roku. Wyrósł z potrzeb.
– Jesteśmy rodzicami niespełna 5-letniego Stasia i rocznego Gabrysia. Staś, kiedy miał pięć miesięcy zachorował na padaczkę – lekooporny Zespół Westa. Wskutek przebytej choroby zmaga się z dużym opóźnieniem rozwoju psychofizycznego. Dopiero stawia pierwsze kroki, nie mówi, nie komunikuje swoich potrzeb. Dzięki intensywnej rehabilitacji następuje systematyczna poprawa. Rehabilitacja odbywa się w domu, ale to turnusy rehabilitacyjne, na które wyjeżdżamy od 2 do 4 razy w roku, przynoszą największe efekty. W województwie lubelskim nie ma ośrodka, który świadczyłby takie kompleksowe usługi rehabilitacyjne, a półśrodki nie spełniają swojej roli. Dlatego postanowiliśmy stworzyć taki ośrodek w regionie – tłumaczą Marta i Krystian Podobowie, którzy mieszkają w Lublinie.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze