Tak było np. w przypadku 50-letniego mieszkańca gminy Zamość. Mężczyzna był objęty kwarantanną. Z domu nie wychodził, ale za to... spraszał do siebie znajomych. Odwiedzali go kilkakrotnie. Gospodarz nie widział w tym nic złego. Mówił, że zawsze zachowywali między sobą bezpieczną odległość. Te tłumaczenia na niewiele się zdały. Decyzją powiatowego inspektora sanitarnego w Zamościu na 50-latka nałożona została kara administracyjna w wysokości 8 tys. zł.
Po 5 tys. złotych mają natomiast zapłacić dwaj zamościanie w wieku 49 i 56 lat, których mundurowi namierzyli na spacerze przy ul. Wyszyńskiego. Mężczyźni szli nie zachowując między sobą wymaganej odległości 2 metrów.
– Gdy policjanci zapytali ich o cel spotkania, arogancko odpowiedzieli, że chcieli porozmawiać i nikt nie może im tego zabronić. O ich zachowaniu została powiadomiona służba sanitarna, która za złamanie przepisów wprowadzonych po to, aby zahamować rozprzestrzenianie się COVID-19, wyciągnęła wobec mężczyzn restrykcje finansowe – tłumaczy Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze