Kobieta szła chodnikiem i pod ścianą jednego z bloków zobaczyła dziwnie skuloną dziewczynę. Podeszła do niej zaniepokojona, zapytała, co się dzieje. Okazało się, że nastolatka ma ranę na ręce. Nie chciała zdradzić, w jakich okolicznościach to się jej stało. Zapewniała, że nie potrzebuje pomocy, że telefonowała do mamy.
Pani Ewa nie zostawiła jednak dziewczynki samej. Poczekała aż na miejscu rzeczywiście pojawiła się matka nastolatki. Kobiety wspólnie wezwały pogotowie. Dziewczyna trafiła do szpitala, gdzie jej ręką zajęli się lekarze.
– Policjanci, wstępnie ustalili, że obrażenia, jakie posiadała nastolatka, nie były wynikiem przestępstwa – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu i apeluje: Reagujmy na to, co dzieje się wokół nas. Okazujmy empatię. Od naszej reakcji może bowiem zależeć czyjeś zdrowie, a nawet życie.
Napisz komentarz
Komentarze