Działo się to we wtorek, 2 czerwca na Starym Mieście w Zamościu. Policja dostała informację o tym, że z jednego z mieszkań wydobywają się kłęby dymu. Na miejsce ruszył asp. Marek Pawlak, przewodnik psa służbowego zamojskiej komendy, który pełnił służbę w pobliżu. Dowiedział się, że w mieszkaniu ktoś może być, więc postanowił wejść do środka. Strażnicy miejscy wyważyli drzwi i razem z policjantem weszli do mieszkania.
– Następnie asp. Marek Pawlak z jednego z pomieszczeń w głębi mieszkania wydostał leżącego na łóżku mężczyznę. Ewakuowany 52-latek z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dodaje, że do pożaru doszło najpewniej w skutek zwarcia instalacji elektrycznej.
Napisz komentarz
Komentarze