Sprawdzaniem tego, czy mieszkańcy we właściwy sposób prowadzą selektywną zbiórkę odpadów, zajmą się pracownicy Urzędu Miasta Biłgoraj oraz funkcjonariusze Straży Miejskiej. Będą sprawdzać, czy w pojemnikach z odpadami komunalnymi zmieszanymi znajdują się odpady podlegające segregacji np. papier, metal, plastik, szkło, przeterminowane leki, baterie, chemikalia itp. – W sytuacji nieprawidłowej selektywnej zbiórki odpadów, odpady komunalne powstające na nieruchomości będą traktowane jako odpady zmieszane – informuje burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan.
Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą przez radnych w grudniu uchwałą za śmieci zbierane i odbierane w sposób selektywny miesięczna opłata wynosi 10 zł od mieszkańca, a za niesegregowane – dwa razy tyle (20 zł miesięcznie).
Sortowacz w akcji
Ciekawą propozycję przedstawia Andrzej Bartoszkiewicz, który jest autorem Systemu EKO AB, czyli pierwszego w Europie w pełni sieciowego odbioru i segregacji odpadów komunalnych od mieszkańców, a także nowego zawodu, którym jest sortowacz odpadów komunalnych. – Z punktu widzenia samorządu, przekazywanie odpadów do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK) to jedna z największych pozycji po stronie kosztów w gospodarce odpadami – uważa Andrzej Bartoszkiewicz. – Gdy nie ma odpadów zmieszanych, to nie musimy ich przekazywać do RIPOK-u, ponieważ zgodnie z prawem frakcje wysegregowane nie podlegają tak zwanej regionalizacji.
Według niego, na osiedlach mogłyby powstać małe Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, czyli mini PSZOK-i. Mieszkańcy sami dokonywaliby naturalnego podziału swoich odpadów (kuchnia, łazienka i pozostałe), a następnie przynosiliby je do takich punktów.
– Odpady kuchenne to przede wszystkim resztki jedzenia, łazienkowe to odpady sanitarne, zaś pozostałe to opakowania i wszystkie inne, które zaliczają się do odpadów komunalnych – wyjaśnia Andrzej Bartoszkiewicz. – Tak podzielone odpady można wynieść w jednym worku, ale pod warunkiem, że odpady kuchenne i sanitarne będą umieszczone w odrębnych zawiązanych workach. Tak przygotowane odpady nie są wynoszone do tradycyjnych altan śmietnikowych i gniazd segregacyjnych, tylko do pawilonu o wymiarach 5x6 m, gdzie pracownik od ręki dzieli je na frakcje handlowe, a bioodpady chwilowo przechowywane są w chłodni.
Dzięki takim działaniom – według naszego rozmówcy – zmalałaby ilość odpadów zmieszanych, a wzrosła tych selektywnie zbieranych. – Dzięki opłatom mieszkańców i zwiększonej sprzedaży surowców wtórnych, system domyka się finansowo, a do tego powstają trwałe zielone miejsca pracy głównie dla osób o niskich kwalifikacjach, którym najtrudniej znaleźć pracę – zauważa Andrzej Bartoszkiewicz. – Poza tym samorząd miałby dokładny nadzór nad śmieciami na każdym etapie.
Napisz komentarz
Komentarze