We wtorek (25 sierpnia) dyżurny zamojskiej komendy odebrał zgłoszenie o stojącym w przydrożnym rowie, uszkodzonym samochodzie. Jak się okazało, było to auto, które dzień wcześniej zniknęło z posesji w Jarosławcu. Właściciel samochodu tłumaczył, że wieczorem pozostawił niezamknięty samochód na swojej posesji. Następnego dnia rano od znajomego dowiedział się, że jego fiat stoi w przydrożnym rowie.
Pokrzywdzony wartość samochodu wycenił na kwotę ok. 2 tys. zł.
Policjanci zajęli się wyjaśnieniem sprawy. Jeszcze tego samego dnia ustalili osobę podejrzaną o dokonanie kradzieży.
Do sprawy został zatrzymany 21-latek z gm. Miączyn. W czasie zatrzymania w organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kradzieży samochodu.
- W czasie przesłuchania 21-latek wyjaśnił, że kiedy szedł do znajomych, po drodze w jednej z miejscowości w gminie Sitno na nieogrodzonej posesji zobaczył stojącego fiata. Kiedy okazało się, że samochód był otwarty, wsiadł do niego, uruchomił silnik i odjechał. Po spotkaniu chciał „odstawić” samochód na miejsce, jednak jadąc drogą krajową nr 74 nagle stracił panowanie nad samochodem i wjechał do przydrożnego rowu. Po tym wysiadł z samochodu i wrócił do znajomych.- opowiada st. asp. Dorota Krukowska- Bubiło, rzecznik prasowy KPP w Zamościu.
Prowadzący postępowanie policjanci ustalają także, w jakim stanie mężczyzna kierował fiatem. Jego trzeźwość w czasie zdarzenia określi wynik badania retrospektywnego. Jeśli znajdował się w stanie nietrzeźwości odpowie i za to przestępstwo.
Napisz komentarz
Komentarze