Pod koniec sierpnia rzęsista ulewa zniszczyła dom 52-letniej mieszkanki osiedla Zielone. Rozpadł się dach, woda zniszczyła ocieplenie stropu, podwieszany sufit, instalację elektryczną, zalała wszystkie pomieszczenia w budynku. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Wymaga gruntownego remontu.
– Sąsiedzi z ul. Dębowej harowali przez dwa dni. Trzeba było uprzątnąć i wynieść z domu to, co zostało i nie nadaje się do dalszego użytkowania. Strażacy z tutejszej OSP ściągali zalaną watę ociepleniową. Komendant zawodowej straży pożarnej odmówił folii do zakrycia zniszczonego dachu na budynku. Tłumaczył, że w tym dniu nie było burzy ani wichury. Folię dało miasto. Właścicielka zniszczonego domu przeprowadziła się tutaj niedawno, osobiście jej nie znałam do tej pory. Ale gdy jej pomagaliśmy, wyznała mi: "Gdyby nie pani, sąsiedzi i strażacy ochotnicy, to… miałam same najczarniejsze myśli" – powiedziała nam Henryka Letnianczyn, przewodnicząca Zarządu Osiedla Zielone.
To właśnie ona zorganizowała zbiórkę pieniędzy na rzecz poszkodowanej. Wsparcie przekazał Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Strażacy ochotnicy z własnych pieniędzy kupili drewnianą konstrukcję do zawieszania płyt sufitowych. Anonimowy darczyńca przekazał pieniądze na zakup paneli do ogrzewania mieszkania.
– Mieszkankę naszego osiedla spotkało nieszczęście, ale dzięki wrażliwości, hojności i pomocy różnych osób udało się zaradzić niektórym skutkom tego nieszczęścia. Jestem bardzo wdzięczna sąsiadom z ulicy Dębowej, strażakom ochotnikom i pani burmistrz Majewskiej – mówi Henryka Letnianczyn.
Napisz komentarz
Komentarze