Oszuści wybierali osoby starsze, między 61 a 78 rokiem życia. Gdy przedstawiali się jako pocztowcy, mówili o jakichś listach poleconych, które nie mogą zostać doręczone i dopytywali o dokładne adresy zamościan. Później się rozłączali.
Po jakimś czasie telefon dzwonił ponownie. Tym razem rozmówca przedstawiał się jako policjant. Chcąc się uwiarygodnić, nakazywał wybranie numeru 997 i potwierdzenie jego personaliów. Później rzekomy funkcjonariusz wypytywał o oszczędności zgromadzone na kontach bankowych oraz te przechowywane w domu. Pytał także kosztowności i inne wartościowe przedmioty.
Ta jego ciekawość każdemu z zamościan wydała się podejrzana. Wszyscy kończyli rozmowę, by za moment skontaktować się z prawdziwą policją. Dzięki temu nikt nie został okradziony.
Prawdziwi policjanci przypominają:
W kontaktach z osobami, które w rozmowach telefonicznych wypytują o zgromadzone oszczędności lub też proszą o pieniądze, należy zachować ostrożność. Nie wolno wierzyć w zapewnienia rozmówcy, co do tego, że jest policjantem, czy też funkcjonariuszem CBŚP. Policja nigdy nie informuje telefonicznie o prowadzonych działaniach, nie wypytuje także o zgromadzone oszczędności, czy też przechowywane w domu kosztowności.
Bardzo ostrożnie należy również podchodzić do prośby o podanie adresu zamieszkania, ponieważ nie wiemy, czy informacja ta nie posłuży oszustowi do popełnienie przestępstwa na naszą szkodę. Gdy „dziwna” rozmowa telefoniczna wzbudza podejrzenia nie zwlekając należy powiadomić Policję dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Napisz komentarz
Komentarze