W sieci zobaczymy m.in. oryginalne berło rektorskie Akademii Zamojskiej czy pistolety, z których mógł strzelać Casanova. Wirtualizacja eksponatów to okazja do zwiedzenia muzeum w okresie pandemii. Ale też pomoc osobom niepełnosprawnym, bo z powodu barier architektonicznych poruszający się na wózkach części pomieszczeń muzeum nie mogli odwiedzić.
Przy pierwszym wiosennym lockdownie pracownicy Muzeum Zamojskiego i Arsenału zastanawiali się co zrobić, by pokazać wyjątkowe zbiory placówek. Z pomocą przyszedł... czołg T34.
– Od niego się wszystko zaczęło. Jeszcze przed wprowadzeniem stanu epidemii Jacek i Robert Kraczek poddali cyfryzacji ten najpopularniejszy, mający rzeszę miłośników czołg. Potem przyszedł lockdown i naturalną rzeczą było przeniesienie najciekawszych obiektów do sieci – mówi Anna Cichosz, zastępca dyrektora Muzeum Zamojskiego. Pomógł im w tym program ministerialny "Kultura w sieci".
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze