Od dawna „robisz” za Mikołaja?
– Swoją przygodę z dawaniem prezentów grzecznym dzieciom zacząłem osiem lat temu. Wtedy rynek praktycznie nie istniał. A zapotrzebowanie było ogromne. Pierwszego roku odwiedzałem dzieci od rana do nocy. Spotkania wyznaczane były co pół godziny, abym tylko dojechał i przechwycił do swojego worka prezenty. Później Mikołajów pojawiło się więcej, ale i tak zleceń było dużo.
Nasz rozmówca opowiada również o tym, jak jego praca wygląda w czasie epidemii, gdzie wygrzebał swój pierwszy strój i czy miał jakieś nietypowe zlecenia. Całość przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze