Musiałem się wstydzić przed znajomymi z Niemiec, Anglii i Włoch – skarży się zamościanin, który ponad tydzień temu ze znajomymi przekraczał przejście graniczne w Dołhobyczowie.
W niedzielę (21 sierpnia) pan Witold wybrał się na Ukrainę razem ze znajomymi, którzy przyjechali do niego z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch.
– To mieszane małżeństwa, które od kilku lat mieszkają poza granicami Polski. Przyjechali odwiedzić ojczyznę. Razem wybraliśmy się na Ukrainę. Chcieliśmy wrócić do Polski przez przejście graniczne w Hrebennem. Ale tego dnia było ono praktycznie zablokowane. Na odprawę trzeba było czekać 8-9 godzin. Wybraliśmy więc powrót przez Dołhobyczów. Tu na odprawę oczekiwaliśmy ponad trzy godziny. Gdy już wjechaliśmy na teren Polski, widok był porażający. Przepełnione kosze na śmieci, odpadki w przydrożnych rowach. Chcieliśmy skorzystać z toalety. W wygódce aż się gotowało. Smród był nie do wytrzymania. Jeżeli gmina Dołhobyczów chce, aby jej wizytówka była atrakcyjna dla turystów, powinna o to zadbać. A tak pozostał wstyd przed obcokrajowcami i zażenowanie – opowiada pan Witold z Zamościa.
Co na to władze gminy? Czytaj w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze