Mniejsze wpływy z wynajmu, większe wydatki na dezynfekcje. Odwołane i przesunięte przeglądy techniczne. To tylko niektóre problemy, z jakimi muszą radzić sobie dwie największe spółdzielnie mieszkaniowe w Zamościu.
Pandemia spowodowała, że od marca do końca maja 2020 roku musieliśmy całkowicie przejść na zdalny kontakt z mieszkańcami, mejl, telefon. Od 1 czerwca nasi mieszkańcy, z zachowaniem rygorów sanitarnych, mogą przyjść do biura, by załatwić sprawy osobiście – informuje Małgorzata Kapłon, prezes SM im. Jana Zamoyskiego.
– Ale ludzie są zmęczeni izolacją. Bardzo często ich reakcje są przepełnione agresją, niepotrzebną złośliwością. Przecież my także pracujemy w warunkach dużego stresu i napięcia, także mamy rodziny, o które się martwimy – dodaje.
Cały artykuł na ten temat tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze