Z tego, co udało nam się ustalić wynika, że do wybuchu doszło tuż przed godz. 3 w nocy. Punktualnie o 2.43 firma monitorująca bankomat przy markecie na ul. Spadek dostała sygnał o włamaniu. Policjanci, którzy pojechali na miejsce przejęli zapis z kamer. Wiadomo więc dokładnie, jak działali złodzieje.
– Podjechali audi kombi od ulicy Spadek, zatrzymali samochód. Wysiadło z niego trzech mężczyzn. Podeszli do bankomatu, później schowali się za winklem i nastąpiła eksplozja - relacjonuje Mariusz Sykała, naczelnik wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Siła wybuchu była na tyle potężna, że elementy bankomatu przeleciały aż na drugą stronę ulicy i uderzyły w ścianę budynku. Wówczas złodzieje podbiegli do urządzenia, zabrali z niego kilka kasetek z gotówką, błyskawicznie wskoczyli do samochodu i odjechali w stronę ulicy Lwowskiej. Wiadomo, że w bankomacie było mnóstwo pieniędzy. Policja ustala, ile dokładnie.
Cała akcja trwała zaledwie 3 minuty.
Samochód, którym poruszali się sprawcy został już przez policję znaleziony. Był spalony i porzucony w kompleksie leśnym w miejscowości Kąty.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT WE WTORKOWYM NUMERZE I E-WYDANIU KRONIKI TYGODNIA
Napisz komentarz
Komentarze