wybuch

Podczas remontu ciągnika wybuchł akumulator. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał do szpitala poszkodowanego 53-latka z oparzeniami chemicznymi twarzy oraz oczu.

W środę tuż po godz. 14 mieszkańcy Włodawy i okolicznych miejscowości usłyszeli odgłos potężnej eksplozji. - Myślałem, że w sąsiednim bloku gaz wybuchł - mówi pan Patryk. - Gdy okazało się, że nic w pobliżu się nie stało, zaczęliśmy snuć domysły, że to odgłosy jakiejś eksplozji tuż za granicą. Sprawdziliśmy. Do włodawskiej policji nie wpłynęło żadne zgłoszenie o wybuchu na naszym terytorium.

W miniony poniedziałek, 28 listopada wojewoda lubelski Lech Sprawka spotkał się w Dołhobyczowie z przedstawicielami rodzin dwóch mężczyzn zabitych dwa tygodnie wcześniej w wybuchu pocisku w Przewodowie. Pomoc materialną poszkodowanym rodzinom obiecał także wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Sejmik Województwa Lubelskiego przekaże gminie na ten cel 100 tys. zł. Pomoc finansową przygotowuje także powiat hrubieszowski.

– To bardzo trudny moment dla rodzin ofiar i całej lokalnej społeczności – powiedział prezydent RP. Andrzej Duda 17 listopada przyjechał do Przewodowa w powiecie hrubieszowskim, gdzie 2 dni wcześniej spadła rakieta, zabijając 2 mężczyzn.

Metodą "na wybuch" dokonywali kradzieży z włamaniem do bankomatów w całej Polsce, a także na terenie Niemiec i Szwecji. Mowa o dwóch grupach przestępczych, które wpadły w ręce policji na zachodzie kraju. Czy ich członkowie gościli też w Zamościu?

Liczyły się minuty. Bo 57-letni mieszkaniec gminy Józefów odkręcił butlę z gazem. Jego dom mógł wylecieć w powietrze. Na szczęście w porę interweniowali policjanci.

67-latek z Biłgoraja i jego rodzina zostali bez dachu nad głową po tym, jak w sobotę (16 września) po wybuchu gazowej butli spalił się ich dom.

Było o włos od tragedii. Pijana 47-latka z Biłgoraja odkręciła kurek butli i chciała odpalić papierosa. Gaz się ulatniał. Na szczęście w porę zareagowali sąsiedzi kobiety.

Na parking podjeżdża audi, z którego wysiada trzech typów w kominiarkach. Podchodzą do bankomatu, coś przy nim majstrują, a następnie wysadzają w powietrze. Na koniec zabierają kasetki z gotówką, wsiadają do auta i odjeżdżają. Cała akcja trwa 3 minuty! To musieli być zawodowcy.

Nocą na ulicy Reja w Zamościu został wysadzony w powietrze bankomat. Sprawcy skradli potężną gotówkę.