Na stronie internetowej barszcz.edu.pl, którą rekomenduje Główny Inspektorat Sanitarny, można zgłosić miejsca występowania barszczu Sosnowskiego. Już teraz na interaktywnej mapie znajduje się ponad 3 000 lokalizacji. To szalenie groźna roślina, w której soku i olejkach eterycznych występują substancje toksyczne (furanokumaryny). Pod wpływem promieniowania słonecznego powodują zmiany skórne przypominające oparzenia:
- wysypki,
- zaczerwienienia,
- opuchlizna,
- owrzodzenia.
Objawy nie mijają szybko, a wręcz mogą się nasilać. Jeżeli ktoś zauważy u siebie takie zmiany, to i tak może uznać siebie za szczęśliwca, bo zetknięcie z barszczem może okazać się znacznie groźniejsze. „Wśród objawów u osób mających kontakt z barszczem wymienia się: nudności, wymioty, bóle głowy, a także obrażenia układu oddechowego, oczu, a nawet wstrząs anafilaktyczny. Wskazuje się również na możliwość wpływu toksycznych związków na powstawanie nowotworów skóry.” – ostrzega GIS.
Co więcej, do poparzeń może dojść nawet bez bezpośredniego kontaktu z barszczem Sosnowskiego, gdyż wydzielane przez niego olejki eteryczne mogą unosić się w powietrzu nawet na odległość kilkunastu metrów.
Jak rozpoznać?
Barszcz Sosnowskiego można spotkać wzdłuż strumieni wodnych, na skarpach rowów, na obrzeżach pól i lasów oraz na łąkach i pastwiskach. Zazwyczaj jest duży, rozrośnięty. Osiąga nawet do 3-5 metrów wysokości, a szerokość rozety liściowej do 2 metrów. Łodyga potrafi być gruba na 12 cm. „Barszcz Sosnowskiego należy do rodziny baldaszkowatych przypominając wyglądem koper z charakterystycznymi białymi kwiatami zebranymi w duży baldach i łodygami pokrytymi purpurowymi plamkami.” – uczulają eksperci i radzą:
- nie dotykaj ich i nie zrywaj roślin przy użyciu gołych rąk,
- przebywając w bliskości barszczu Sosnowskiego, chroń skórę i drogi oddechowe przed promieniowaniem UV (okulary i kremy z filtrem, odzież z nienasiąkliwych tworzyw sztucznych zakrywającą skórę, maski ochronne) i pamiętaj, że skóra dzieci jest bardziej wrażliwa na toksyczne działanie soku barszczu,
- nie przebywaj w pobliżu barszczu Sosnowskiego ze względu na lotne olejki eteryczne emitowane do otocznia, które mogą osadzać się na skórze,
- z tego barszczu nie polecamy gotować zupy!
Co robić, kogo zawiadomić?
W przypadku narażenia na działanie rośliny, trzeba jak najszybciej przemyć skórę letnią wodą z mydłem. Należy zdjąć odzież i ją uprać. Jeżeli pojawiły się pęcherze surowicze, ale nie doszło do ich rozerwania, można zastosować miejscowo maści (kremy) kortykosteriodowe. W przypadku kontaktu oczu z rośliną należy je przemyć dokładnie wodą, chronić przed światłem i skonsultować z okulistą. Nie wolno dotykać zmian na skórze mienionych miejsc na skórze, a należy stosować okłady z lodu. Stosowanie leków musi być skonsultowane z lekarzem.
„W przypadku silnego poparzenia i występujących problemów oddechowych wezwij pogotowie ratunkowe. Niezależnie od stopnia nasilenia objawów – należy unikać ekspozycji na światło słoneczne (nawet w przypadku braku objawów przynajmniej przez 48 godzin).” – stawia sprawę jasno GIS.
Kiedy ktoś natknie się na tę roślinę, powinien od razu zawiadomić straż pożarną albo straż miejską. Trzeba też wskazać dokładaną lokalizację barszczu i czekać na przyjazd służb.
Jak się zwalcza?
Jest kilka metod usunięcia rośliny, ale zaznaczmy, że jest ona bardzo odporna. Najskuteczniejsze jest niszczenie jesienią, wtedy po prostu wyrywa się je z ziemi. W drugim roku wegetacji, gdy wyrastają pędy, zabiegi należy wykonywać przed owocowaniem, a najkorzystniej tuż przed lub w trakcie kwitnienia. Najbardziej powszechną i skuteczną metodą jest jego wykaszanie.
„Całkowite wyeliminowanie roślin polega na ich ‘zmęczeniu’, czyli bardzo częstym koszeniu. W takiej sytuacji można przejść na walkę chemiczną, którą w określonych przypadkach można wykorzystać jako jedyną i podstawową metodę.” – tak swoją akcję usuwania barszczu opisuje miasto Wrocław.
Najtrudniejsza jest walka w miejscach, gdzie doszło już do rozsiania się nasion. Wtedy teren trzeba opryskiwać regularnie nawet przez cztery lata.
Napisz komentarz
Komentarze