Doraźna pomoc dla kilkorga uczniów z miejscowej szkoły w Dębowcu, gdzie mieszka pan Ireneusz Dybziński, szybko przeobraziła się w akcję zakrojoną na skalę krajową, a nawet międzynarodową. Dzięki sile Internetu i licznym mediom tj. prasa, radio, telewizja krajowa (Polsat, TVN, itp.) o akcji „Komputery dla dzieci” dowiedziało się wiele osób i instytucji, które przesyłały sprzęt nie tylko z całej Polski, ale również z Niemiec, Holandii, Irlandii, Anglii, Szkocji i Norwegii.
– To był okres gdy rozpoczęto zdalne nauczanie, które obnażyło dostęp do posiadanego sprzętu komputerowego w wielu rodzinach. Dyrektor Agnieszka Horoszkiewicz zapytała czy mogę pomóc. Napisałem na Facebooku, że gdyby ktoś miał niepotrzebny, stary sprzęt, to niech mi go przekaże, a ja go naprawię, wyczyszczę z wirusów i oddam dzieciom, żeby mogły się uczyć. I tak to się zaczęło – opowiada Ireneusz Dybziński, właściciel serwisu komputerowego Multi Serwis w Zamościu. – Chęć pomocy i wsparcia tej akcji przerosła moje najśmielsze wyobrażenia. Dzięki zbiórce pieniężnej założonej przez „Zamojskie Anioły” na poczet zakupów potrzebnych części i podzespołów do komputerów, których się nie udało uzyskać z tzw. „dawców organów”, postanowiłem też wesprzeć działalność tych niesamowitych ludzi, którzy jako wolontariusze jeździli i rozwozili sprzęt do potrzebujących rodzin z całego naszego regionu. Postanowiłem też przekazać dziesięcinę z uzbieranych środków dla chorego chłopca Oskarka, który jest mieszkańcem Zamościa, dzięki czemu jego zbiórka pieniędzy prowadzona w tym czasie szybko się zakończyła.
Akcja z komputerami szybko zyskała naśladowców w Polsce.
Cztery lata temu Ireneusz Dybziński wraz ze znajomymi zainicjował akcję „Wesołe Święta”, której celem była pomoc potrzebującym rodzinom z najbliższych okolic w ich konkretnych potrzebach. Paczki rozwożone są przed okresem Bożego Narodzenia.
Dlaczego pan Irek pomaga? – Dobro wraca – odpowiada krótko.
Napisz komentarz
Komentarze