W wiadomości był też link. Kobieta nieroztropnie kliknęła w niego, a później podała swój login i hasło do bankowości mobilnej. Chciała opłacić rachunek na 3,46 zł, by nie odłączono jej prądu. Musiała jeszcze wpisać sześciocyfrowy kod uwierzytelniający, który otrzymała sms-em i przelew został wykonany.
Jakiś czas później kobieta poszła do banku po pieniądze i tam dowiedziała się, że na jej koncie brak środków. Ktoś pobrał całe oszczędności - 2 tys. zł.
Wtedy 39-latka zgłosiła sprawę policji. Opowiadając o oszustwie przyznała, że niczego nie podejrzewała, bo kilka dni przed tym, jak dostała sms, mąż mówił jej, że miał problemy z dokonaniem jakiejś płatności.
– Uważajmy na wiadomości mailowe lub sms z informacją o dopłacie do przesyłki lub niedopłacie za rachunek. Z zasady posiadają one linki, które przekierowują na strony, którymi dysponują oszuści. Nie wchodźmy na dołączone do wiadomości linki i nie logujmy się przez nie na konto bankowe, nie wpisujmy tam również naszych danych – podpowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze