43-latka z gminy Zwierzyniec chciała kupić samochód, ale że nie miała gotówki, postanowiła wziąć kredyt. Na portalu społecznościowym znalazła ogłoszenie o udzielaniu pożyczek bez poręczycieli i zabezpieczeń. Skontaktowała się z osobą wystawiającą ofertę i prowadziła z korespondencję, ustalając szczegóły pożyczki. Gdy to już miała za sobą, firma poinformowała ją, że wymaga zabezpieczenia, w ramach którego kobieta wpłaciła na wskazane konto 500 złotych.
- Na wskazane konto 43-latka przelała 250 złotych, po tym otrzymała informację, że jako osoba posiadająca niską wiarygodność kredytową musi dopłacić do ubezpieczenia. Zgodziła się na to i wpłaciła 800 złotych. Powiadomiono ją, że pożyczka została udzielona, jednak musi kolejny raz dopłacić, tym razem 400 złotych. Dopiero wtedy kobieta zdecydowała się zrezygnować z usług firmy. Poprosiła o zwrot wpłaconych wcześniej pieniędzy, jednak już ich nie otrzymała. Twierdzi, że nie podpisywała żadnej umowy, ale nie jest wykluczone, że zapoznając się z ofertą nie kliknęła w okienko akceptując tym warunki otrzymania pożyczki, o których wcześniej nie była informowana - relacjonuje starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło z KMP w Zamościu.
Teraz sprawę wyjaśniają policjanci. Przestrzegają, by uważać na takie oferty szybkich kredytów, ponieważ często zdarza się, że w taki sposób nieuczciwe firmy próbują wyłudzić pieniądze.
- Nie postępujmy pochopnie i przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z usług firmy oferującej pożyczki wcześniej dokładnie sprawdźmy jej uczciwość. Nie akceptujmy też żadnych umieszczonych przez taką firmę informacji bez wcześniejszego dokładnego ich przeczytania. Jedno kliknięcie może oznaczać, że zawarliśmy umowę, z której będziemy musieli się wywiązać - mówi rzeczniczka zamojskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze