SVZ z Tomaszowa Lubelskiego to firma, która zajmuje się produkcją koncentratów owoców i warzyw. Należy do holenderskiej Grupy SVZ International B.V. Przymierza się do kolejnej inwestycji. Budowy biogazowni rolniczej, w której z odpadów poprodukcyjnych chce wytwarzać energię elektryczną. W czerwcu ubiegłego roku wójt gminy Tomaszów Lubelski wydała spółce decyzję środowiskową. Jest ona prawomocna, bo uwagi mieszkańców odrzuciło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. To pierwszy krok do realizacji budowy. Teraz spółka stara się o wydanie warunków zabudowy.
Mieszkańcy się boją
Przeciwko inwestycji zaprotestowali mieszkańcy osiedla Południe. Pod protestem podpisało się blisko 700 obywateli. W piśmie, które skierowali m.in. do wójta gminy Tomaszów Lubelski i burmistrza Tomaszowa Lubelskiego piszą m.in.: "Biogazownie o mocy powyżej 0,5 MW zostały zaliczone do przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco wpływać na środowisko. Aby ograniczyć jej negatywne oddziaływanie w postaci emisji spalin nieprzyjemnego zapachu oraz konsekwencji awarii, wymagane jest, aby tego typu instalacja zlokalizowana była poza terenami mieszkaniowymi".
Planowana przez SVZ biogazownia ma mieć moc 0,89 MW i ma działać w cyklu całorocznym. Jak podkreślają organizatorzy protestu, najbliższe budynki stoją w odległości zaledwie 41 metrów. W promieniu 300 metrów znajduje się większość budynków jednorodzinnych usytuowanych przy ulicach: aleja Południowa, Skłodowskiej, Prusa, gen. Sowińskigo, Zawadzkiego, Płońskiego, Sanitariuszek Polskich.
Sprawa budowy biogazowni stanęła też na ostatniej sesji Rady Miasta Tomaszów Lubelski. Temat podniósł radny Zbigniew Kuczyński, który, jak podkreślił, jest zwolennikiem odnawialnych źródeł energii, ale nie instalacji stojących w granicach miasta.
– Chciałbym zwrócić uwagę, że nie przeprowadzono żadnych konsultacji społecznych. W zasadzie nikt z mieszkańców nie wiedział do tej pory o planowanej inwestycji. Dopiero po wydaniu decyzji środowiskowej mieszkańcy dowiedzieli się, że taka inwestycja ma powstać – mówił radny Kuczyński.
Przypomniał, że mieszkańcy obawiają się głównie smrodu. Zwrócił uwagę, że SVZ swoje odpady organiczne wywozi na pola między Tomaszowem a Jeziernią.
– Te odpady zalegają tam od wielu lat. Jest to bomba ekologiczna, na którą nikt nie zwraca uwagi – mówił radny Kuczyński.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
CZYTAJ TAKŻE: PROTEST PRZECIWKO WYTWÓRNI MAS BITUMICZNYCH W SITAŃCU
Napisz komentarz
Komentarze